piątek, 1 stycznia 2016

Wspomnienie szóste

Drogi Michaelu!
Jesteś małym zwycięzcą.
Wydawało, mi się, że trochę Cię zawiodłam, dlatego zrozumiem, jeśli znikniesz.
Bardzo mi przykro, jeśli liczyłeś na coś więcej… Z mojej strony zaoferować mogę Ci tylko przyjaźń.
Ann.

 
          Tamto spotkanie okazało się bardzo przyjemnym. Ann zachowywała sporo rezerwy. Nie mówiła zbyt wiele, niektóre rzeczy Michael musiał wyciągać z niej podstępnymi sposobami, ale ostatecznie rozmawiało im się bardzo przyjemnie. Kto by pomyślał, że porozumiewanie się z głuchoniemym może być tak proste?
         
On jednak czuł się nieco zawiedziony. Kilkakrotnie spowodował, że dziewczyna się zmieszała. Nie wliczając w to nawet tego momentu, gdy zapytał ją dlaczego nie mówi. A przede wszystkim rozczarował się tym, co przeczytał na początku tamtego spotkania. Nie ma na co liczyć. Ale co ma zrobić, jeśli już zaczął liczyć? Co ma zrobić, jeśli w jego sercu rozpaliła się mała iskierka nadziei? 
          Zastanawiał się co ona czuła po tym spotkaniu. Czy wyczuła jego zawód. Czy wyczuła, jak bardzo chciał czegoś innego, a mówił o zupełni czymś innym? Czy wyczuła sprzeczność jego myśli i czynów? 
         
Nie potrafił tak bezczynnie siedzieć. Zwinnie podniósł się z siedziska i podreptał do pokoju. Stanął przed szafą, a wyciągnąwszy z niej dres, pospiesznie włożył go na siebie, wzuł buty na nogi i pobiegł przed siebie. Chciał choć na chwilę zapomnieć o swoich myślach.
         
Sam nie wiedząc kiedy, znalazł się w parku. W tym samym parku, w którym spotkali się przed tygodniem. W tym samym parku, w którym jego nadzieja legła w gruzach. Widząc ławkę, na której siedzieli, westchnął i podbiegł do niej. Lustrował ją chwilę spojrzeniem, aż w końcu bezsilnie na nią opadł.
         
Wbił wzrok w deski. Były pomalowane na ciemny kolor. Dotknął ich opuszkami palców. Czuł się bardzo nieswojo, myśląc o niej w  tym miejscu. Czuł się dość nieswojo, bo nigdy jeszcze, tak intensywnie nie rozmyślał o jakiejkolwiek dziewczynie. Teraz zrozumiał, że nie czuł nic podobnego nawet do Sofii, jego byłej dziewczyny, która rozbiła jego serce na miliard kawałków. I między innymi to nie dawało mu spokoju.
– Hej, co tutaj robisz – usłyszał nad sobą.
         
Oderwał dłoń od ławki i szybko przeszył spojrzeniem, osobę stojącą przed nim. Musiał przymrużyć oczy i dostawić dłoń do czoła, by móc zobaczyć kim jest dana osoba. Uśmiechał się do niego kpiąco. No tak – pomyślał.
– Siedzę. Nie można? – zapytał opadając na oparcie.
– Można, można – zaśmiał się brunet. – Czekasz na kogoś?
         
Michael wciągnął powietrze i pokręcił przecząco głową. Przyjaciel wzruszył ramionami i opadł z impetem obok blondyna.
– W takim razie pozwól, że przyłączę się do twojej samotności.
– Hm?
– Nieważne –westchnął. – Powiedz lepiej, dlaczego jesteś taki przygnębiony.
– Nie jestem przygnębiony – zirytował się.
– Jesteś.
– Nie.
– Tak.
– Może trochę – spasował.
– Michael, od jakiegoś czasu dzieje się z tobą coś dziwnego – zauważył Stefan, wpatrując się w twarz towarzysza.
         
Blondyn westchnął po raz kolejny. Przed Kraftem nic się nie ukryje. Cóż dziwnego, znają się od kilku dobrych lat. Nigdy nie mieli przed sobą tajemnic, a większość wolnego czasu spędzali w swoim towarzystwie. Znali się na wylot.
– Spotkałem się z nią – wycedził, pochylając się do przodu i podpierając łokcie o kolana.
         
Stefan zrobił to samo.
– Z kim?
– Z Ann.
– To ta głucha? – upewnił się, z podniesioną ku górze brwią.
         
Hayböck obrzucił go gniewnym spojrzeniem.
– To nie jest jakaś tam głucha. To Ann.
– Wybacz, stary – podniósł ręce w geście obrony.
         
Zapadła chwila milczenia. Blondyn bawiąc się rękoma myślał o tym, jak inni postrzegają Ann. Dla niejednego człowieka na ulicy to zwykła dziewczyna. Dla osób, które wiedzą o jej niepełnosprawności, jest właśnie „tą głuchą”. A dla niego? Jest kimś więcej. Nie jest obcą osobą. Nie jest zwykłą dziewczyną. Nie jest „tą głuchą”. Nie jest nawet przyjaciółką. W takim razie kim jest? Sam nie potrafił sprecyzować odpowiedzi na to pytanie. Z zadumy wyrwał go Stefan.
– Wpadłeś.
– Hm? – zerknął na niego, nie do końca wiedząc, co ma na myśli.
– Wpadłeś, Michi. Zakochałeś się w niej po uszy – wyjaśnił.
         
Przez chwilę wpatrywał się w niego zamglonym spojrzeniem. Rysował sobie w głowie po kolei każdą literkę, z której składało się to zdanie. Jego twarz przybrała wyraz, jakby nie rozumiał, co młodszy kolega ma na myśli.
– Kogo jak kogo, ale mnie nie oszukasz – powiedział podnosząc się z miejsca.
         
Hayböck przyswajał każde słowo, ale szło mu to bardzo opornie. Sam nie wiedział dlaczego tak zareagował. Może dlatego, że Stefan ma rację? Wodził za nim wzrokiem, nie zmieniając wyrazu twarzy.
– Przemyśl to sobie – odezwał się Kraft. – Ja muszę lecieć. Na razie – machnął Michaelowi ręką i szybkim krokiem odszedł.
         
Blondyn został. Siedział na ławce jeszcze bardzo długo. Czy możliwe jest to, by ludzie wiedzieli, co się w nim kotłuje, nim jeszcze on sam to odkryje? A może po prostu starał się stłamsić wszystkie uczucia, kierowane w stronę Ann? Przecież sama powiedziała, że nie może mu nic zaoferować. Ale przecież to go tak bardzo bolało. Czy zatem Stefan Kraft miał rację? Czy w jego sytuacji można mówić o zakochaniu?
         
Ale czym właściwie jest zakochanie? Chęć spędzania każdej wolnej chwili z drugą osobą? Zdecydowanie. Chęć uchylenia jej nieba? O tak. Chęć by każde słowo wywoływało uśmiech na jej ustach? Z pewnością. Chęć by dotyk wzbudzał w niej dreszcz? Tak.
         
Cholera – pomyślał. – Hayböck, wpadłeś. 
 
„Wracam do skorupy gdzie marzenia niemal wciąż
tocz
ą walkę z rozumem co chce oceniać
 
******
Hej Kochane! ;*
Przybywam do Was już w Nowym Roku.
Nie chciałabym go rozpoczynać od narzekań, ale tak naprawdę nie podoba mi się powyższe wspomnienie. Niestety nie miałam na nie innego pomysłu. :( Starałam się je ulepszać, było tak wiele razy modyfikowane, ale niestety wyszło to, co mogłyście przeczytać powyżej. :( 

Ale koniec narzekania, czas przejść do konkretów. :)
Nadszedł Nowy Rok 2016. Nie wiem jak Wy, ale ja z pewnością będę przez najbliższe kilkanaście dni żyła jeszcze rokiem 2015. A najlepszym dowodem na to, będą moje zeszyty i pokreślone w nich daty. Też tak macie? ;)
Mniejsza o to. :)
Z okazji tego Nowego - 2016 - Roku składam Wam najserdeczniejsze życzenia!
Dużo ZDROWIA, szczęścia, radości, miłości, pomyślności, prawdziwych przyjaciół i wszystkiego, czego sobie zapragniecie! ;) 
 

Jak spędziłyście wczorajszy wieczór i dzisiejszą noc? :D Chwalcie się! Jestem ciekawa. ^^ 
Całuję!

20 komentarzy:

  1. Hej kochana, nareszcie kolejny rozdział. Nie mogłam się już doczekać. Wszystkiego najlepszego w nowych 2016 roku.
    Rozdział super, widzę, że Michi zakochał się w Ann to takie słodkie.
    Weny i zapraszam na świąteczną 4 ona-ma-tocos.blogspot.com/
    Buźka

    OdpowiedzUsuń
  2. Heej!
    Nie wiem czemu ci się nie podoba, przecież to wspomnienie wyszło świetnie *-*
    Michi się zakochał. Ojj i to szalenie. Gdyby nie Kraft raczej szybko nie zdał by sobie z tego sprawy. Ann natomiast proponuje mu tylko i wyłącznie przyjaźń. Oby na pewno?
    Czekam na następne wspomnienie :*
    Szczęśliwego nowego roku! <33
    Wczorajszy wieczór spędziłam z moim głupim kuzynem :') ale nie można było liczyć na nudę.
    Życzę ci przede wszystkim dużo zdrowia, bo bez niego ani rusz :)
    Buziaki :* !

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejo! ;*
    Z góry przepraszam za błędy, które zapewne wkradną się do mojego komentarza z racji, że piszę z telefonu. ;c No cóż, nie mogłam się powstrzymać i czekać, bo... ach! ♥ Kochana, to powinno oddawać wszystko w zupełności. ^^
    Michael to serio inteligentny i czuły facet, który nie szczędzi sobie sentymentów. Dowód? Wrócił do miejsca, gdzie się spotkali... No to naprawdę coś niesamowitego ... Jeszcze kiedy gładzil swą dłonią deski tej pamiętnej ławki w tym również pamiętny parku. To było nadzwyczaj piekne , wiesz? <3 Wzruszyłam się i zdałam sobie sprawę, że Ty, Kochaniutka, mi wykreowałaś ideał takiego faceta, gdzie nigdzie takiego nie znajdę! Działasz jeszcze lepiej niż bajki Disney'a . :D Sadzę, że Michael to taki niepoprawny romantyk. Niestety , ku jego nieszczęściu, czuje więcej = cierpi bardziej... ;/ To świadczy o jego wyjątkowości. Mam nadzieję, że i Ann dostrzeże jaki naprawdę jest Michi. To przecież żywy książe, jakby wyrwany z jednej z bajek, które rodzice czytali nam na dobranoc. ;-) Rzadko kiedy można znaleźć takiego mężczyznę, nawet w opowiadaniach. :) I co? Nasz książę kapnął się wreszcie, że czuje do Ann coś więcej. Teraz powinien się popisać , moim skromnym zdaniem. :-) Pokazać, innym, jak to się robi! :D Jak się walczy o ukochaną, o szansę, o... MIŁOŚĆ! Wartość, o którą warto walczyć, choćby niewiadomo, co się działo! :] Jak kocham Stefcia, tak teraz życzę Michiemu, żeby mu nosa utarł i pokazał, że jego wcześniejszem gadanie było bez najmniejszego sensu!
    Słowem o Ann... ona jest tak subtelna, delikatna w każdym swym słowie, ruchu. Jest jak... tak, księżniczka. ;-) Tworzy nam się tutaj piękna bajka! Mamy księcia Michaela, księżniczkę Ann i... kurde, czemu Stefan kojarzy mi się z takim typowym Osiołkiem, jak to w Shreku? :D
    Kochana, mam nadzieję, że czujesz ile emocji wywarłaś na mnie tym wspomnieniem, a co to znaczyz? ;-) Oj, tyle, że rozdział jesy WYŚMIENITY! Zatem, Ty nie masz powodu do niezadowolenia. Nawet najmniejszego! Wszystko jest pięknie, a to nawet zbyt mało powiedziane. <3
    Szczęśliwego Nowego Roku, Kochana! Kocham! <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem i ja ;)
    Wspomnienie jest świetne, nie mam pojęcia jak możesz narzekać! Piszesz świetnie i wszystko co wyjdzie spod Twoich palców, jest niesamowite. Za to narzekanie powinnaś ode mnie oberwać! :D
    Michael wpadł nanana! Dobrze, że ma takiego przyjaciela jak Krafti, który mimo że go nie rozumie do końca, jet przy nim.
    Mam nadzieję, że mimo tego, że Ann dała mu do zrozumienia, że nie ma na co liczyć, Michi się nie podda i będzie o nią walczył. Warto walczyć o miłość.
    Czytając o Twoim Michaelu, popadam w rozpacz. Wiesz czemu? Uświadamiam sobie, że nie ma takich facetów jak on, a już na pewno ja takich nie znam.
    Sylwester był... dość ciekawy. W każdym razie z mojego punktu widzenia. Nieco gorzej było z narzeczoną mojego brata, ale co tam? Przynajmniej raz nie byłam to ja :D
    Szczęśliwego Nowego Roku, Kochana! ♥
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Melduję się ♥
    Świetny rozdział! Zresztą, u ciebie chyba nigdy nie będę marudzić, bo najzwyczajniej na świecie nie ma na co. Masz kochana ogromny talent i wspomnienie szóste wcale nie jest złe, więc głowa do góry! (tak, odezwała się ta, co jest "wiecznie" zadowolona...) ♥
    No no, panie Hayboeck, ależ pan nam tutaj wpadł :D Powiem szczerze, że Michi z każdym kolejnym rozdziałem mnie coraz bardziej zaskakuje i udowadnia, że w dzisiejszym świecie, pełnym egoistów, ze świecą można szukać tak uroczego i kochanego faceta. Także kochana, jeśli znajdziesz jego ziemski odpowiednik, to mi go przedstaw :D
    Coś mi się wydaje, że pomimo tego, co próbowała mu zakomunikować Ann, on nadal będzie o nią walczył. Tym bardziej, że tutaj naprawdę warto. Stworzyłaś świetnych bohaterów, wiesz? Nie wiem, czy już ci to mówiłam, ale naprawdę. Aż miło się na nich patrzy. Chociaż są zbyt idealni :)
    Czekam na kolejne cudeńka ♥
    Tobie kochana również wszystkiego dobrego!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie masz co narzekać. ;) Myśli Michaela są bardzo ważne i wiele nam mówią, o tym, co czuje do Ann. I Michael naprawdę wpadł. ;) Zakochał się, zanim zdążył o tym choćby pomyśleć. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie postawa Ann. Dlaczego nie chce dopuścić do siebie Michaela? Boi się odrzucenia? Ktoś zawiódł jej zaufanie? Czy po prostu sądzi, że nikt nie zasługuje na to, by taka dziewczyna marnowała jego szczęście?
    Cokolwiek to jest, mam nadzieje, że Michael się przez to przebije. Oboje będą dzięki temu szczęśliwsi. ;)
    Pozdrawiam i całuję! ;*
    serca-dekalog.blogspot.com
    (zapraszam na nowość!)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć, cześć i cześć!
    Wróciłam i do bloga i do pisania komentarzy :)
    Z góry przepraszam, że u Ciebie mnie w ogóle nie było, ale nadrobiłam wszystko!
    Kochana, ja się już przyzwyczaiłam, że piszesz cuda, ale to jest po prostu WSPANIAŁE! Nie czytałam jeszcze takiego opowiadania, co bardziej mnie nakręca na kolejne części :*
    Postać Michaela jest niesamowicie wciągająca! Zakochał się! Tylko, co czuje Ann? I jak ona się w tym wszystkim odnajdzie :o
    Pozwolisz, że dzisiaj krócej, bo nadrabiam wszystkie blogi, ale następnym razem postaram się :*
    Buziaki i szczęśliwego nowego roku ♥
    Oraz zapraszam również do siebie na nowy rozdział
    http://love-is-a-polaroid.blogspot.com/2016/01/rozdzia-10.html
    Buziole :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, dużo zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń :*

    Przepraszam, że dopiero teraz się pojawiam, ale nie miałam wcześniej czasu... :/ Ale nadrobiłam już wszystkie zaległości :)

    Cudowna historia *.* Jestem nią oczarowana ^^.

    Związek z osobą niepełnosprawną jest trudnym związkiem, pełnym różnych przeciwności losu.

    Z całego serca kibicuję Michaelowi i Ann, żeby byli razem ^^.

    Czekam na następny rozdział :)

    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam mojego misia, że jestem dopiero teraz :CCC
    Jest przepięknie no ♥
    Michi <3 ohohoh <3 Zakochał się nam chłopak, ja to wiedziałam! XDDD
    Cudowne ♥
    Trzymam mocno kciuki, żeby Michael nie odpuścił, bo nie ma nic gorszego niż nie walczyć o swoją miłość :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
    Tobie również kochana wszystkiego co najlepsze w tym 2016 roku <3 dużo wyjazdów na mecze Lecha <3 Spotkanie Kuby! <3
    Buziaki :****

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej kochana ❤
    Rozdział jak zwykle idealny *.*
    Michi nam się zakochał huhuh :D
    Mam nadzieję że jest waleczny i będzie walczył bo jak nie to zawiodę się na nim niezmiernie :)
    Stefan mógłby się trochę ogarnąć i czasem ugryźć w język :3
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ❤
    Całuję i życzę szczęśliwego nowego roku:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Nadrobilam zaległości i jestem. Przepraszam, że tak późno, ale nie wzięłam pod uwagę opcji, ze mój telefon będzie służył w drodze w samochodzie za radio.
    Wracajcie do rozdziału. Kochana miód malina. Wiedziałam, ze Michi coś poczuje do Ann i się nie myliłam. Jestem tylko zawiedziona, ze ona pomimo jego starań stawia tylko na przyjaźń. Rozumiem jest chora, nie chce go skrzywidzic, ale ona także zasługuje na chwilę szczęścia. Nie powinna zamykać się na świat, a czerpać z niego garściami. Wiem, może osobie zdrowej łatwo jest to mówi , ale nie wolno się poddawać. Trzeba zawsze zyc nadzieja, ze jutro bedzie lepiej. I Mam nadzieję, ze Michi się tak łatwo nie podda.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i weny życzę.
    Pozdrawiam ;)
    Szczęśliwego Nowego Roku :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapomniałam, że w piątek był piątek i że pewnie dodałaś rozdział. Jestem znowu zakręcona jak słoik po kiszonych ogórkach, a mój nieogar jest większy niż zazwyczaj. Wybacz!
    Cudownie. Michi wpadł, Ann też pewnie niedługo, mam nadzieję, wpadnie. To zrozumiałe, że na razie nasza bohaterka nie chce mieszać mu w głowie, bo jest świadoma tego jak ciężkie jest życie z taką osobą głuchą. Michi teraz jest zakochany i zafascynowany, ale czy podoła wszystkiemu, gdy opadną emocje? Mam nadzieję, choć będzie to trudne. To dużo odpowiedzialność, większa niż w przypadku osoby zdrowej. Trzymam za nich jednak kciuki.

    Rozdział jest dobry, nie powinnaś narzekać. Ale z jednej strony dobrze, że to robisz, bo to oznacza, że chcesz więcej i lepiej. Gdybyśmy uważały swoje rozdziały za perfekcyjne i cudowne, bez skazy to byłby znak, że powinniśmy dalej pisać.
    Nie pamiętam kto mądry tak napisał/powiedział, ale myślę, że to prawda.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem i ja.
    Nie rozumiem twoich narzekan i dlaczego ta perelka ci sie nie podoba. Moim zdaniem i na pewno nie tylko moim to jest genialne!!
    Stefan wydaje mi sie,ze ma racje Michael sie zakochal. I chyba po woli do niego to dochodzi.
    Ale nie podoba mi sie jak Kraft mowi na Ann "glucha" moim zdaniem nie jest to przyjemne okreslenie.
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow.. To opowiadanie jest niesamowite. postać Ann jest niesamowita.. Żałuje, że dopiero teraz zabrałam się za czytanie!
    Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hejka!
    Kolejne cudeńko w twoim wykonaniu do kolekcji :-)
    Tak to już bywa, że inni ludzie wiedzą więcej o nas niż my sami wiemy o sobie. Szkoda, że tak rzadko bierzemy do siebie słowa, czy raczej dobre rady innych do siebie. Zarzutami niekoniecznie musimy się przejmować.
    Michael jednak doszedł do wniosku, że wpadł :-D To dobrze, tylko że w tej całej sytuacji to wcale nie jest takie pozytywne, skoro Ann nie daje im szansy. Przynajmniej na razie, bo kto wie, co jeszcze z ich znajomości wyniknie.
    Kraft trochę mnie tutaj irytuje. "Trochę" to może zbyt łagodne określenie, ale niech będzie. Nie chcę go skreślać, ale jeśli nie pasuje mu to, że Ann jest głucha i w dodatku wypowiada się o niej w ten sposób "ta głucha" w obecności Miachaela, to to nie jest w porządku. Przecież wie, że Michaelowi na niej zależy. Kiepski z niego przyjaciel.
    Czekam na następne wspomnienie!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem :)
    Kochana, absolutnie, ale to absolutnie nie przyjmuję żadnych narzekań. To wspomnienie jest idealne! <3
    Nawet nie wiem, kiedy tak szybko przeczytałam.
    Na początku podkreślę fakt, który zdarza się bardzo rzadko, a mianowicie jestem trochę zła na Michaela. Wydaje mi się, że trochę za bardzo ponoszą go emocje względem Stefana. Nie wiem dlaczego, ale odniosłam już któryś raz wrażenie, że wypowiada do niego słowa z nutą chamskości. Być może to pojedyncze zdania, ale jednak. A Stefanek to jego kompan, także Michi: grzeczniej!
    Co do jego relacji z Ann. Nasuwa mi się tu tylko jedno słowo: skomplikowane. Dość bardzo. Blondi się zauroczył, nawet bardzo, ale czy to od razu można nazwać zakochanie? Być może za wcześnie na to, ale zauroczenie jak najbardziej! Jak inaczej wytłumaczyć jego stan emocjonalny? No nie da się.
    A Ann go trochę odpycha. Trochę, to nawet lekkie słowo. Ona po prostu się boi. Nawet rozumiem, Michi chciałby żeby to wszystko potoczyło się bardzo szybko, a przecież prawdziwe uczucie wymaga czasu, nieprawdaż?
    Jednak, ta sytuacja z miejscem ich spotkania potwierdziła, iż Michael to uczuciowy facet, wcześniej już to zauważyłam, lecz ten moment przewyższył wszystkie inne!
    Kochana, jak ja mam czekać na kolejny, kiedy jestem ogromnie ciekawa? Przede mną bardzo trudne zadanie..
    Również życzę Szczęśliwego Nowego Roku! Zdrówka, szczęścia, spełnienia marzeń, po prostu wszystkiego naj naj! <3
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem!
    Choroba przygwoździła mnie do łóżka i umożliwiła nadrobienie wszystkich rozdziałów.
    Relacja między Michim i Ann jest bardzo tajemnicza i intrygująca. Widać, że chłopak jest nią oczarowany, a ona nie jest do końca pewna jak ma się w tej sytuacji zachować. Miłość skutecznie przesłoniła blondynowi trzeźwe poglądy na zaistniałą relacje. Stefan bezskutecznie próbuje przywrócić przyjacielowi utracony rozsądek, jednak racjonalne myślenie już na starcie ma przegraną pozycję w walce z zauroczeniem. Mam wrażenie że dwójce głównych bohaterów ciężko będzie odnaleźć wspólną radość, aczkolwiek trzymam kciuki, że jednak im się uda.
    Świetny pomysł na cały przekaz płynący z treści całokształtu - wszystkie przeciwności losu są do pokobania, jeśli pragniemy tego całym swoim sercem.
    Życzę weny i wszystkiego najlepszego w nowym roku 😘
    Pozdrawiam 💕

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowny, genialny rozdział... znowu ;) ale to się nudne nie robi :D
    Skoro Michi się przyznaje, że wpadł to ja jeszcze poczekam cierpliwie aż Ann się jeszcze bardziej przełomie, choć wiem, że to może być trudne ;)
    Ale no cóż, ciekawi mnie jak to się potoczy dalej :D
    Weny ❤

    OdpowiedzUsuń
  19. Ojej <3 Jakie to zabawne, a zarazem cudowne, że nasi przyjecie są w stanie dostrzec to, co w nas siedzi, zanim my sami to zauważymy i otwarcie się do tego przed sobą przyznamy. Uwielbiam przyjaźń Michiego i Stefana i cieszę się, że tutaj też ich przedstawiasz jako naprawdę bliskich sobie.
    Ten fragment, kiedy Michi mówił, że dla innych Ann może być zwykłą dziewczyną, albo nawet "tą głuchą", ale dla niego jest kimś wyjątkowym, był naprawdę piękny. W ogóle to jest piękne, że osobę, którą kochamy, postrzegamy zupełnie inaczej niż inni.
    Chyba już skończę pisać ten komentarz, bo bierze mnie na wywody filozoficzne, a to znaczy, że jest źle XD Już prawie miesiąc nie miałam filozofii w szkole, może to dlatego. W każdym razie, wiedz, że z każdym rozdziałem jestem coraz bardziej oczarowana tą historią <3 Mam nadzieję, że nie powtarzam się w tym momencie, ale jeśli tak, to wybacz. Przepraszam, że komentuję tak krótko, ale rozdział też jest krótki :( Przynajmniej jak na mój gust, bo ledwie zdążę się wczuć w atmosferę i na nowo oczarować, a tu już koniec. Na swoje usprawiedliwienie mam jeszcze tylko tyle, że zmusiłaś mnie do refleksji i więcej myślałam o tym wspomnieniu niż mogłoby się wydawać po treści komentarza. Mimo wszystko nie obrażę się, jeśli kolejne odcinki będą dłuższe <3
    Całuję! ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział genialny :) Oboje mają się ku sobie :)
    Ta relacja jest tajemnicza i intrygująca :) uwielbiam twoje opowiadanie :)
    zapraszam do siebie :) linki w blogach zostawiam w zakładce spam :)

    OdpowiedzUsuń