Drogi Michaelu!
Uzależniłam się od naszych spotkań.
Uzależniłam się od Twoich uszczypliwości.
Uzależniłam się od Twojej obecności.
Nawet jeśli naleśniki są zbyt słodkie, warto je jeść, by popatrzeć na Twoją minę zwycięzcy.
Ann
Uzależniłam się od naszych spotkań.
Uzależniłam się od Twoich uszczypliwości.
Uzależniłam się od Twojej obecności.
Nawet jeśli naleśniki są zbyt słodkie, warto je jeść, by popatrzeć na Twoją minę zwycięzcy.
Ann
∞
Poniedziałek, dwudziestego
lipca dwa tysiące piętnastego roku, godzina siedemnasta trzynaście. Michael
stał przed dużą drewnianą szafą z przepasanym przez biodra ręcznikiem. Chciał
znaleźć odpowiednie ubranie. Znów wahał się pomiędzy zwykłym T-shirtem z nadrukiem,
a granatową koszulą. To tylko spotkanie,
zapewne niczym nie różniące się od poprzedniego, ale musiał wyglądać idealnie.
Nie chciał, żeby Ann pomyślała sobie, że to spotkanie nie wzbudziło w nim
żadnych emocji. Przepełniony takowymi rozmyśleniami, odwiesił koszulkę do
szafy, a w swojej dłoni pozostawił aksamitną koszulę.
Włożył ją, starannie zapinając każdy guziczek. Wsunął ciemne spodnie oraz wyczyszczone na błysk buty. Nie lubił obuwia, które kazano mu wkładać na przeróżne bankiety i imprezy, dlatego postawił na ciemne trampki. Włosy ułożył i spryskał się zapachem, którego bardzo rzadko używał. Kiedy był gotowy, zerknął na zegarek. Siedemnasta trzydzieści osiem.
Uśmiechnął się od siebie. Niemal w poskokach podążył do salonu. Wziął portfel oraz klucze z barku i energicznym krokiem wyszedł z domu.
Siedziała na jej ławce. Uśmiechnął się, kiedy zobaczył, że włosy ma rozpuszczone. W takich najbardziej ją lubił. Nieco zaskoczyło go, że dziewczyna również ubrała się nieco inaczej niż na co dzień. Miała na sobie zwiewną sukienkę w kwieciste wzory, delikatne sandałki i małą torebeczkę. Uniósł kąciki ust ku górze i pospiesznie do niej podszedł.
Wyciągnął dłoń w jej kierunku. Kiedy ją zobaczyła podniosłą głowę do góry. Jej usta układały się w uśmiechu. Chwyciła jego dłoń i podniosła się. Jak na dżentelmenta przystało, Michael uniósł jej dłoń do ust i złożył na niej pocałunek. Skóra na jej policzkach lekko się zaróżowiła. Wyjął telefon z tylnej kieszeni spodni i wysłał jej wiadomość.
Włożył ją, starannie zapinając każdy guziczek. Wsunął ciemne spodnie oraz wyczyszczone na błysk buty. Nie lubił obuwia, które kazano mu wkładać na przeróżne bankiety i imprezy, dlatego postawił na ciemne trampki. Włosy ułożył i spryskał się zapachem, którego bardzo rzadko używał. Kiedy był gotowy, zerknął na zegarek. Siedemnasta trzydzieści osiem.
Uśmiechnął się od siebie. Niemal w poskokach podążył do salonu. Wziął portfel oraz klucze z barku i energicznym krokiem wyszedł z domu.
Siedziała na jej ławce. Uśmiechnął się, kiedy zobaczył, że włosy ma rozpuszczone. W takich najbardziej ją lubił. Nieco zaskoczyło go, że dziewczyna również ubrała się nieco inaczej niż na co dzień. Miała na sobie zwiewną sukienkę w kwieciste wzory, delikatne sandałki i małą torebeczkę. Uniósł kąciki ust ku górze i pospiesznie do niej podszedł.
Wyciągnął dłoń w jej kierunku. Kiedy ją zobaczyła podniosłą głowę do góry. Jej usta układały się w uśmiechu. Chwyciła jego dłoń i podniosła się. Jak na dżentelmenta przystało, Michael uniósł jej dłoń do ust i złożył na niej pocałunek. Skóra na jej policzkach lekko się zaróżowiła. Wyjął telefon z tylnej kieszeni spodni i wysłał jej wiadomość.
Od
Michael:
Gotowa na kolejną kawiarenkę? ;)
Gotowa na kolejną kawiarenkę? ;)
Popatrzyła na niego z spod
rzęs, subtelnie się do niego uśmiechając.
Od
Ann:
Oczywiście. :)
Oczywiście. :)
Wyciągnął ku niej rękę,
którą z małym wahaniem chwyciła. Zastanawiała go jej natura. Jednym razem
chwyta jego dłoń bez wahania, innym ma co do tego wątpliwości. Jednym razem
waha się czy pocałować go w policzek, a innym częstuje go swoimi lodami. Być
może ona podobnie jak on, dużo analizuje ich spotkania.
Nawet się nie obejrzał, a byli już przed urokliwą kawiarnią. Nazywała się „Słodka weranda”. Przed jej wejściem rozpościerała się ogromna weranda, na której poustawiane były stoliki i krzesełka. Była zbudowana z desek, pomalowanych na biało. Przyozdobiona kwiatami i innymi oplatającymi ją roślinami, sprawiała bardzo urokliwe wrażenie.
Nawet się nie obejrzał, a byli już przed urokliwą kawiarnią. Nazywała się „Słodka weranda”. Przed jej wejściem rozpościerała się ogromna weranda, na której poustawiane były stoliki i krzesełka. Była zbudowana z desek, pomalowanych na biało. Przyozdobiona kwiatami i innymi oplatającymi ją roślinami, sprawiała bardzo urokliwe wrażenie.
Od Michael:
Siadamy w środku czy na zewnątrz?
Siadamy w środku czy na zewnątrz?
Pokiwała z rozbawieniem
głową.
Od
Ann:
Oczywiście, że na zewnątrz.
Oczywiście, że na zewnątrz.
Obnażył swoje zęby i
ponownie ujmując ją za rękę, pociągnął do jednego ze stolików, skrytych w
kąciku werandy. Przed nimi wyrosła szeroko uśmiechnięta blondynka. Włosy miała
spięte w koński ogon, a na sobie spódnicę w kolorze pudrowego różu i białą
koszulkę bez rękawków. Wyglądała słodko. Obrzuciła Michaela kokieteryjnym
spojrzeniem. On jednak udawał, że tego nie zauważył. Chwycił telefon.
Od
Michael:
Wybrałaś coś?
Wybrałaś coś?
Kelnerka obserwowała ich z
zainteresowaniem. Kiedy Ann podniosła telefon, blondynka uniosła brwi.
Od
Ann:
Mogę zdać się na Ciebie? :)
Mogę zdać się na Ciebie? :)
Michael oderwał wzrok od
ekranu urządzenia, zlustrował spojrzeniem kartę dań i zamówił deser spod numeru
piętnaście. Dziewczyna przyjęła zamówienie i lekko się ukłoniwszy zniknęła
wewnątrz kawiarni.
Od
Ann:
Widziałeś jak pożerała Cię wzrokiem?
Widziałeś jak pożerała Cię wzrokiem?
Nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał. Czy ona faktycznie to napisała. Z rozbawionym wyrazem twarzy spojrzał
na poważna minę swojej towarzyski. Uniosła kpiąco brwi do góry. Nie mógł się
powstrzymać. Wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. Minęło sporo czasu, nim się
opamiętał. Nie chowając zębów, odpisał.
Od
Michael:
Jesteś zazdrosna? :D
Jesteś zazdrosna? :D
Przeczytawszy to,
dziewczyna prychnęła. Po raz pierwszy usłyszał jak wydaje z siebie jakikolwiek
dźwięk. Był to piękny dźwięk. Wówczas wydawał się mu najwspanialszy, jaki mógł
tylko usłyszeć.
Od
Ann:
Chyba zwariowałeś.
Chyba zwariowałeś.
Uśmiechnął się. Chwycił jej
dłoń, leżącą na stoliku. Chciał, by wiedziała, że nie jest zainteresowany miłą,
młodą damą, która ich obsługiwała. Przez swój dotyk, chciał pokazać, że jest
zainteresowany inną dziewczyną. Tą, która siedzi naprzeciw niego. Tą, która
zawróciła mu w głowie. Tą, przez którą zaczyna myśleć, że jest szaleńcem. Chciał pogładzić jej dłoń,
gdy przed nimi wyrosła owa kelnerka. Ann szybko wyswobodziła rękę, spod jego
dłoni i wyprostowała się.
Dziewczyna postawiła przed nimi dwa talerze gorących leśników z lodami, skąpanymi w śmietanie i sosie czekoladowym. Całość komponowała się niewiarygodnie apetycznie. Na ich stoliku pojawiła się także kawa. Kiedy pracownica kawiarni życzyła im smacznego i odchodziła, rzucił jej przelotny uśmiech. Ann widząc to, z rozbawieniem pokręciła głową, a następnie spojrzała na talerz wypełniony masą kalorii.
Dziewczyna postawiła przed nimi dwa talerze gorących leśników z lodami, skąpanymi w śmietanie i sosie czekoladowym. Całość komponowała się niewiarygodnie apetycznie. Na ich stoliku pojawiła się także kawa. Kiedy pracownica kawiarni życzyła im smacznego i odchodziła, rzucił jej przelotny uśmiech. Ann widząc to, z rozbawieniem pokręciła głową, a następnie spojrzała na talerz wypełniony masą kalorii.
Od
Ann:
Ty chyba chcesz, żeby zwiększył mi się rozmiar jeansów!
Ty chyba chcesz, żeby zwiększył mi się rozmiar jeansów!
Odczytawszy komunikat, nie
mógł opędzić się od chęci podroczenia się z nią.
Michael:
Chyba żartujesz. Nie ma już większego!
Chyba żartujesz. Nie ma już większego!
Przeczytała to i gwałtownie
na niego spojrzała. Oczy miała szeroko otwarte, ale nie była zła. Przeciwnie. W
jej tęczówkach po raz kolejny tańczyły wesołe ogniki. Miała rozchylone usta,
ale nie potrafił powstrzymać drgających kącików. Uniosła się nieco i trzepnęła
go lekko w ramię. Skrzywił się, udając, że go zabolało.
Od
Ann:
Nigdzie już z Tobą nie pójdę!!!
Nigdzie już z Tobą nie pójdę!!!
Odczytawszy wiadomość
zaśmiał się cicho.
Od
Michael:
Zobaczymy ;)
Zobaczymy ;)
Spojrzała na niego spod
rzęs. Zmarszczyła lekko czoło i uniosła lewy kącik ust. Chwyciła sztućce i
zaczęła pałaszować posiłek. Po pierwszym kęsie jej oczy zaświeciły się jeszcze
bardziej. Błyskawicznie chwyciła, leżący obok aparat i wystukała wiadomość.
Od
Ann:
No dobra. Pójdę. ;)
No dobra. Pójdę. ;)
Po raz kolejny zaczął
rechotać. Nie przestając jeść, obserwowała go i lekko się uśmiechała. Był to
anielski widok dla jego oczu. W takich momentach, dziękował Bogu, że podarował
mu zmysł widzenia.
Na werandzie spędzili niemal całe popłudnie. Zamówili sobie jeszcze herbatę, a następnie sok. Rozmawiali o wszystkim. Choć Michael nie był pewien czy wymianę SMS-ów można nazwać rozmową. Jednakże był szczęśliwy. Wszystko prysło, kiedy Ann napisała:
Na werandzie spędzili niemal całe popłudnie. Zamówili sobie jeszcze herbatę, a następnie sok. Rozmawiali o wszystkim. Choć Michael nie był pewien czy wymianę SMS-ów można nazwać rozmową. Jednakże był szczęśliwy. Wszystko prysło, kiedy Ann napisała:
Od
Ann:
Och, zrobiło się późno. Powinnam już wracać.
Och, zrobiło się późno. Powinnam już wracać.
Spojrzał na nią pełnym
zawodu wzrokiem. Niechętnie odpowiedział:
Od
Michael:
W porządku. Odprowadzę Cię, zgoda? :)
W porządku. Odprowadzę Cię, zgoda? :)
Znów to samo. Moment zawahania.
Zagryza wargę i toczy ze sobą bój. Bój między rozsądkiem, a pożądaniem. Które
zwycięży? Prostuje się i powolnie wciska palce w ekran.
Od
Ann:
OK. ;)
OK. ;)
Poczuł jak ogromny kamień
spada mu z serca. Obdarzył ją szerokim uśmiechem, na który nie potrafiła nie
odpowiedzieć.
Od
Michael:
Zaczekaj, proszę. Ureguluję tylko rachunek.
Zaczekaj, proszę. Ureguluję tylko rachunek.
Skinęła posłusznie głową.
Niebo zaczęło szarzeć. Zza budynków można było dostrzec chylące się ku zachodowi słońce. Szli w milczeniu. Ich dłonie były splecione, a ramiona raz po raz ocierały się o siebie. Zerknął na nią ukradkiem i zauważył, że jest uśmiechnięta. Przez całą drogę, ani na chwilę nie sprawiła, by jej uścisk zelżał. Cieszyło go to. Nie potrafił się powstrzymać. Nachylił się nad nią i pocałował w policzek.
Była zaskoczona. On podobnie. Nie sądził, że będzie na tyle odważny, by móc wysilić się na taki gest. Mimo zaskoczenia, uśmiech nie spełzł z jej ust. Przystanęła i popatrzyła na niego. Jej zielone oczy mocno błyszczały. Zwróciła się w jego stronę, wspięła się na palce i tym razem to ona ucałowała go w policzek. Patrzyli sobie przez chwilę w oczy szeroko się do siebie szczerząc. W końcu ponowiła krok. Wyjęła z kieszeni telefon i wysłała mu SMS.
Niebo zaczęło szarzeć. Zza budynków można było dostrzec chylące się ku zachodowi słońce. Szli w milczeniu. Ich dłonie były splecione, a ramiona raz po raz ocierały się o siebie. Zerknął na nią ukradkiem i zauważył, że jest uśmiechnięta. Przez całą drogę, ani na chwilę nie sprawiła, by jej uścisk zelżał. Cieszyło go to. Nie potrafił się powstrzymać. Nachylił się nad nią i pocałował w policzek.
Była zaskoczona. On podobnie. Nie sądził, że będzie na tyle odważny, by móc wysilić się na taki gest. Mimo zaskoczenia, uśmiech nie spełzł z jej ust. Przystanęła i popatrzyła na niego. Jej zielone oczy mocno błyszczały. Zwróciła się w jego stronę, wspięła się na palce i tym razem to ona ucałowała go w policzek. Patrzyli sobie przez chwilę w oczy szeroko się do siebie szczerząc. W końcu ponowiła krok. Wyjęła z kieszeni telefon i wysłała mu SMS.
Od
Ann:
Dziękuję za wspaniały dzień :)
Dziękuję za wspaniały dzień :)
Nic na to nie odpisał,
tylko jeszcze mocniej ścisnął jej dłoń. Kiedy stanęli przed jej domem, jego
oczom ukazał się mały, skromny domek, otoczony pięknym dużym ogrodem, pełnym
drzew, kwiatów i krzewów. Uśmiechnął się na ten widok, bo domek był łudząco
podobny do posiadłości jego babci.
Puściła jego dłoń, nadal się uśmiechając. Spojrzeli sobie w oczy. znali się już jakiś czas, a on nadal nie potrafił nic wyczytać z jej pięknych, krągłych zielonych tęczówek. Położyła dłoń na jego policzku i pogładziła go kciukiem. Wspięła się na palce i pocałowała go w drugi policzek. Serce zabiło mi kilkakrotnie razy szybciej. Kiedy się od siebie odsunęli, zauważył, że jej usta się poruszają. Bezgłośnie wypowiedziała słowo, które wtedy wydało mu się najpiękniejszym na całym świecie. „Dziękuję”.
Puściła jego dłoń, nadal się uśmiechając. Spojrzeli sobie w oczy. znali się już jakiś czas, a on nadal nie potrafił nic wyczytać z jej pięknych, krągłych zielonych tęczówek. Położyła dłoń na jego policzku i pogładziła go kciukiem. Wspięła się na palce i pocałowała go w drugi policzek. Serce zabiło mi kilkakrotnie razy szybciej. Kiedy się od siebie odsunęli, zauważył, że jej usta się poruszają. Bezgłośnie wypowiedziała słowo, które wtedy wydało mu się najpiękniejszym na całym świecie. „Dziękuję”.
„Gdy
pierwszy raz miłość puka do drzwi
Jaki błogi to stan, gdy całujesz mnie i
Nagle cały ten świat rozpromienia się w krąg
Znika smutek i strach, kiedy trzymasz mą dłoń”
Jaki błogi to stan, gdy całujesz mnie i
Nagle cały ten świat rozpromienia się w krąg
Znika smutek i strach, kiedy trzymasz mą dłoń”
***********
Witam Was moje Kochane! ;*
Witam Was moje Kochane! ;*
Przybywam z ósemką.
Nieco dłuższa niż poprzednia. Czy lepsza? O tym zadecydujcie Wy. ;*
Nieco dłuższa niż poprzednia. Czy lepsza? O tym zadecydujcie Wy. ;*
Bardzo dziękuję za tak wiele ciepłych komentarzy, obserwatorów oraz tak dużą liczbę wyświetleń. ♥ Jesteście cudowne! ♥
A teraz...
RAZDWATRZY!
KTO MA FERIE? :D
KTO MA FERIE? :D
Ja jestem tą szczęściarą i po weekendzie nie wracam do szkoły! ^^
Całuję!
PS. Kochane, wszystkim Wam bardzo dziękuję! ;* Udało mi się poprawić 5 na 4 oceny, które zamierzałam. :))
PS. Kochane, wszystkim Wam bardzo dziękuję! ;* Udało mi się poprawić 5 na 4 oceny, które zamierzałam. :))
Łał. Zgłaszam swoją obecność :D.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem powyższego rozdziału. Mnóstwo w nim miłości i słodkości. Za to właśnie uwielbiam to opowiadanie. Jest w nim niesamowita lekkość, beztroska, a zarazem tajemniczość. Uczucia opanowują bohaterów i coraz więcej wykonywanych jest przez nich miłych gestów, subtelnych pocałunków w policzek, trzymania za ręce, flirtu, przyjaznych sprzeczek. Jest tak kolorowo, że humor aż sam się człowiekowi poprawia :).
Mam nadzieję, że w poniedziałek, w szkole dobrze Ci poszło :) Nie masz za co dziękować, bo w pełni zasłużyłaś na każdy komentarz i wyświetlenie. Przepraszam, że taka krótka opinia. Również zaczynam teraz ferie, więc życzę udanego wypoczynku.
Pozdrawiam :*.
Heej
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu najlepszy na świecie :D *-*
Dziś przeważała słodkość. I to dobrze. Lepiej się czyta. Bynajmniej mi :) Michi i Ann są w swoim towarzystwie przeuroczy. Ann nie jest już tą Ann z początku. Ona się.. Zmieniła? Uśmiechnięta ucha do ucha *-*
Czekam na następny!
Ja ferie zaczynam od następnego tygodnia. Miłego wypoczynku:*
Buziaki :***
Tak Ci powiem, że czytałam ten rozdział akurat na przystanku, kiedy czekałam na swojego busa. :) Wiesz, co jest najlepsze? Omal go nie przegapiłam! hahah I oczywiście nie ma w tym mojej winy, oj, nie! Bo kogo twórczość czytałam? Twoją, ha! ;*
OdpowiedzUsuńAle za to cudowną twórczość, dla której opłacałoby się czekać 1,5 h na kolejnego busa. :)
Kochana, jakie to wszystko jest słodkie, ojej! *0* Przyznawać się od razy, skąd wiedziałaś, że gustuję w czymś takim? ;> Hę? :D A zresztą, czego Ty nie wiesz? :D Moja mądra dziewczynka! ;D ;*
Wracając do fabuły...
Michael, który próbuje przełknąć zbyt słodkiego naleśnika - ahaha, nie umiem sobie tego wyobrazić! Ale czegóż to się nie robi, żeby tylko zaimponować swojej Księżniczce? ;) Wszystko się robi, no!
Tknął mnie natomiast moment, gdy Ann prychnęła. Taki pierwszy dźwięk, który wydała z siebie... to... takie magiczne. Bo niby zwykłe, nic nieznaczące prychnięcie, a dla Michiego było to jak wygranie losu na loterii. W ogóle, to jest też to, że u nich nie liczą się słowa, a spojrzenia pełne uczuć, emocje malujące się na twarzy, a przede wszystkim - niewidzialna nić, która ich ze sobą powiązała. Przecież nie można zapomnieć o tym, że Michi od pierwszego wejrzenia wiedział, że z tego musi coś wyjść, bo inaczej on sam zwariuje. I mamy! Nie pomylił się. ;)
Ann, Księżniczka Ann, nadal zachowuje się subtelnie i delikatnie, jak prawdziwa kobieta. Nawet kiedy się drażnią robią to w taki niewyobrażalnie słodki sposób, że można wzdychać.
Końcówka? No, ja leżę. Rozłożyłaś mnie na łopatki i prawdę mówiąc, przeszyły mnie takie przyjemne dreszcze, a drobne łzy pojawiły się podczas czytania. Bezcenne! ♥
I nie dziękuj! Bo, przynajmniej, a NA PEWNO, w moim przypadku, to ja powinnam Ci dziękować za emocje, które mi ofiarujesz! ;)
Hue! Też mam ferie, też! ♥ *0* Piękne to, czyż nie? :D Miłego odpoczynku, Kochana! Naładowania baterii! ;*
Kochaaaam. ;*
JA MAM!! JA MAM!! XDDD choć znając życie tak miną jak pstryknięcie palcami :CCC
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału ♥ To jak zawsze japka cieszyła mi się przez cały czas <3333
Jeju oni są przesłodcy ♥♥♥
KOCHAM NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE ♥♥♥
Przepiękne ♥ Cudowne ♥ Najlepsze ♥
Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
Buziaki i życzę miłych ferii kochanie ♥
Emocje są. Kolejne spotkania Ann i Michaela są. Nic tylko się cieszyć, bo wszystko zmierza ku dobremu. Ann daje się zapraszać na kolejne spotkania i widać, że czuje się coraz pewniej w towarzystwie skoczka. A on sam nie sądzę, by był w stanie wrócić do swojego życia przed spotkaniem Ann. Ona teraz zabiera mu cały jego czas i wszystkie jego myśli. To piękne ;) Ich uczucie jest delikatne i bardzo wrażliwe. Czy to prawdziwa miłość? Nie wiem, ale oni już się o to postarają. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję! ;*
serca-dekalog.blogspot.com
Melduję się ♥
OdpowiedzUsuńO jejciu... znów oczarowałaś mnie w tak mocny sposób, że nie wiem, co napisać... cudowny rozdział! Wszystkie są cudowne na swój sposób, bo każdy potrafi wprowadzić w taki błogi nastrój ♥
No i mamy kolejne spotkania Michaela i Ann, które ich do siebie coraz bardziej zbliżają. Widać, że dziewczyna nabrała przy skoczku ogromnej pewności siebie, jakby się... zmieniła? Może tak minimalnie, bo jest trochę inna niż na samym początku. Ale to na plus oczywiście. Coś czuję, że szykuje nam się wielka miłość. Michi zresztą jest nią tak zauroczony, że świata poza Ann nie widzi :)
Czekam na kolejne!
I gratulacje z ocenkami ^^ To teraz obie zasłużyłyśmy na ferie :D
Buziaki :**
Kochana! Cudo! <3
OdpowiedzUsuńOni są tacy kochani, brak mi słów i serio nie wiem co napisać. To urocze jak powoli Michi i Ann zbliżają się do siebie <3 Ann otwarła się i ogromnie mnie to cieszy bo na początku bałam się, że Michaelowi będzie dużo trudniej do niej dotrzeć ale jak widać on jej też zawrócił w głowie.
Czekam z niecierpliwością na kolejny! :D
Buziaki ;**
Witaj :*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za ktrotki komentarz,ale kompletnie nie mam sił do życia,wgl się nie wysypiam.
Ja niestety nie należę do szczęśliwców mających od poniedziałku ferie.
Ja na ferie musze poczekać jeszcze miesiąc :(
Rozdział cudny i czekam na kolejną część! <3
Buźka :**
Gabi
od razu przepraszam za moją nieobecność :( ale chyba za dużo wzięłam sobie na głowę i tak wyszło xd wybacz :D
OdpowiedzUsuńrozdzia: cudo :D
relacja Ann i Michaela jest taka wyjątkowa, wspaniała :D
i wszystko toczy się coraz lepiej, mam nadzieję, że się to nie zepsuje ;)
weny ♥
Hej kochana :)
OdpowiedzUsuńMichi i Ann...są naprawdę wspaniali
Ann po części skryta,jednak ma w sobie coś z pikanterii i delikatności..taka sprzeczna,jednak interesująca dziewczyna :)
Mam nadzieję że relacja pomiędzy nią a Michaelem będzie się rozwijać i nic nie stanie im na przeszkodzie
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ❤
Buziaki i dużo weny życzę:****
Hejka, jestem i ja :)
OdpowiedzUsuńRozdzial cudowny :) widac ze Michi i Ann nawzajem do siebje cos vzuja, tylko s az amalo odwazni by to ukazac. Ale mam nadzieje z ejuz niedlugo to sie zmieni.
Przepraszam ze nie pojawilam sie z komentarzem pod ostatnim wspomnieniem,ale jak informowalam u mnie pod rozdzialem bylam chora i nie mialam na niv sily :(
Pozdrawiam i czekma na kolejna czesc :*
Spóźniona, ale obecna ^^.
OdpowiedzUsuńPoprzedni rozdział nadrobiłam ^^.
Cudowny rozdział ❤❤❤ Michi i Ann naprawdę mają się ku sobie ^^. Z niecierpliwością oczekuje momentu, kiedy zostaną parą ^^.
Czekam na następny rozdział ^^.
Pozdrawiam serdecznie i życze dużo weny :*
Ja... no po prostu brak mi słów do tego rozdziału. Kawał świetnej roboty! ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę, relacje Ann z Michim są takie.. no po prostu czekam aż będą ze sobą, bo nie może być inaczej! ^^
Czekam na więcej ;*
RAZDWATRZY JA! :P
OdpowiedzUsuńCudowny,wspaniały,piękny,wyśmienity,wyborny <3
I powiem Ci,ze wbrew pozorom wydał mi się krótszy niż pozostałe :/
Cudownie się to czyta.Wzajemne miłe docinki.Nie nazwę tego dogryzaniem,ale to co robi Ann i Michael jest po prostu urocze.Bez wątpienia oboje coś do siebie czują.Śmiać mi się chciało jak Michael potraktował tę kelnerkę.I dobrze:P
Tylko mogę sobie wyobrazić co czuł Michi,gdy Ann powiedziała do niego "dziękuję" ^^
Metoda małych kroczków? Gesty gestami,ale oboje boją się tego wprost powiedzieć!
Czekam na następny!Miłych ferii :3
Weny i buźki :***
Jestem! :)
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, ale przecież wszystko co piszesz jest cudowne! ♥
Uwielbiam droczenie się Michaela i Ann. Uwielbiam ich rozmowy. Bez wątpienia oboje czują coś do siebie, ciekawa jestem, kiedy pan Hayboeck powie dziewczynie co do niej czuje.
Czekam z niecierpliwością na kolejny!
Buziaki ;*
Jestem ;)
OdpowiedzUsuńKochana... Rozdział jest idealny! ❤ mnie się strasznie podobał.
Ann i Michael są tacy wspaniali... Miło się o nich czyta... Te ich rozmowy i wszystko... No po prostu nie do opisania. To jest genialne! :)
W tym wszystkim jest tyle emocji.
Jestem ciekawa, jak dalej potoczy się historia naszych bohaterów :)
Haha ;) ja też mam ferie :) i udało mi się w końcu znaleźć trochę czasu, aby wpaść... Przepraszam za nieobecność :(
No i gratulacje poprawy ocen ;)
Pozdrawiam i weny... :)
I udanych ferii!
Buziaki ;*
Jaka ja jestem beznadziejna, wybacz. Chyba nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. No fuck.
OdpowiedzUsuńTy chyba nie masz gorszych chwil, bo wszystko to, co piszesz jest tak dobre i piękne, że chyba nie zdajesz sobie sprawy. Ta historia jest taka ciepła i przyjemna, chociaż trudno przecież zapomnieć o tym, że Ann jest chora. Coś wciąż jest nie tak i pewnie czeka nas burza.
Relacja Ann i Michaela ociera się o doskonałość. Jestem pesymistką i uważam, że doskonałość nie istnieję, więc wydaję mi się, że prędzej czy później to wszystko pieprznie, jak to w życiu.
Czarujesz kochana. Nie wiem, czy ty, czy jak ZAWSZE Michi, ale jest coś w tej historii fascynującego.
Dziękuję, że piszesz i że jesteś.
Udanych ferii i w wolnej chwili wpadnij do mnie, my--niepokonani.blogspot.com
Jestem :)
OdpowiedzUsuńKochana! Wszystkie Twoje rozdziały są idealne, dlatego w tej kwestii nic się nie zmieni :) Jesteś mistrzynią i musisz się z tą myślą oswoić ;*
Zrobiło się tak słodko! Pod każdym względem.
Ich SMS-y są cudowne! Pomimo, iż nie jest to rozmowa słowna mówiona, również bardzo mi się podoba. Myślę, że wytwarzasz pewnego rodzaju klimat.
Wielka metamorfoza Ann, którą możemy zaobserwować już od pewnego czasu. Jednak co ta dziewczyna wyrabia z rozdziału na rozdział jest niemożliwe! Jak ona się rozwinęła, jak dojrzewa do tego uczucia, jak otwiera się przed Michaelem, jak pozwala mu na coraz więcej i wreszcie... potrafi być o niego zazdrosna. Ta kelnerka niby nic, a Ann spojrzała spode łba. Bardzo dobrze! Niech inne wiedzą, że Michi chce ją a nie pozostałe.
Właśnie.. co do Blondasa, to muszę stwierdzić, iż tak przedstawiony bardzo mi się podoba. To jak na początku zastanawiał się co na siebie włożyć. Bardzo się chłopak zaangażował i to jest najbardziej widoczne w tych niepozornych gestach z jego strony :)
Chyba nie będę najoryginalniejsza, kiedy stwierdzę, że końcówka powaliła! Była niesamowicie urocza, aż przeszły mnie ciarki. To jej bezgłośne 'Dziękuję' wyraziło naprawdę bardzo dużo. Chociaż... Nie chcę tu wyjść na jakąś nienormalną, ale jak poczytałam o tych ich zbliżeniach, trzymaniu się za rękę, buziakach w policzki, liczyłam na coś więcej :D
Oczywiście czekam niecierpliwie na kolejny!
Świętokrzyskie wita :D Również mam ferie :)
Życzę Ci miłego wypoczynku!;*
Buziaki <3
Hej!
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest taki uroczy i słodki, że... och! Te wszystkie spojrzenia, gesty... Michael jest taki kochany, że aż zazdroszczę Ann ;-)Ona zresztą też to docenia. Zaskoczyło mnie, że zgodziła się, aby ją odprowadził. Czyżby pozwalała mu coraz bardziej się do siebie zbliżyć?
Mam u Ciebie zaległości, więc lecę czytać kolejny rozdział, który już się pojawił!