czwartek, 24 grudnia 2015

Wspomnienie piąte

Drogi Michaelu!
Nie wiedziałam czy się na to zdobędę, ale…
Zgoda.
Piątek. Siedemnasta. Park.
Ann 





          Stał przed dużą szafą. Przerzucał wieszaki, szukając odpowiedniego ubrania. No właśnie, co powinien włożyć. Koszulę, T-shirt, a może dres? Jękną z irytacją i rzucił się na łóżko. Skrzyżował dłonie za głową, wlepiając spojrzenie w biały sufit sypialni. Przyłapał się na tym, iż szczerzy się do siebie jak szaleniec. Ale miał podwody do radości, prawda? Zechciała się z nim spotkać. Zaproponowała spotkanie. Jak mógłby się na to nie zgodzić?
          Poklepał się po policzkach, chcąc wrócić do rzeczywistości. Podniósł się z miejsca, stanowczo chwycił granatowy T-shirt i czarne jeansy, po czym udał się pod prysznic.
          Przed wyjściem ostatni raz zerknął w lustro. T-shirt lekko opinał się na jego umięśnionym ciele, czarne jeansy doskonale komponowały się z trampkami, skórzana kurtka idealnie dopełniała całość. A włosy? Jak zawsze zaczesał po swojemu. Uśmiechnąwszy się do siebie, chwycił kluczyki i wyjechał jej na spotkanie.
          Siedział na drewnianej ławce pod dużym drzewem. Było chłodno. Delikatny wiatr rozwiewał jej długie, ciemne włosy, które opadały na ramiona. Miała na sobie zwykłe jeansy, ciemne trampki, biały T-shirt i kurtkę. Ubrana była zwyczajnie, ale wyglądała zjawiskowo. Nie podniosła wzroku, aż do momentu, gdy staną przed nią.
         Spojrzała na niego i uśmiechnęła się subtelnie. Podniosła się na równe nogi. Zawahała się, ale ostatecznie złożyła przelotny pocałunek na jego policzku. W miejscu, w którym jej usta zetknęły się z jego policzkiem, skóra go zapiekła. Uśmiechnął się na to doznanie.
          Wskazała ławkę, jakby chciała zapytać, czy usiądzie. Skinął głową i opadł obok niej. Wyjęła z kieszeni kurtki telefon, pomachała nim, a następnie palcem wskazującym pokazała na jego osobę. Nie był pewien o co jej chodzi. Westchnęła i bezgłośnie się zaśmiała. Zdziwił się, gdy zanurzyła rękę w kieszeni jego spodni, wyjmując telefon. Ach, więc o to jej chodziło!
          Odblokowała urządzenie i pospiesznie cisnęła palcami w jego ekran. Kiedy oddała mu komórkę zauważył nowy kontakt. „Ann”. Uśmiechnął się do niej. Odwzajemniła gest. Spuściła wzrok na swój telefon i błyskawicznie coś w nim napisała. Po chwili do jego uszu dobiegł dźwięk. To wiadomość. Od niej.

Od Ann:
Tak będzie chyba najprościej. ;) 

          Uśmiechnął się i wystukał odpowiedź.

Od Michael:
To znaczy, że koniec z listami? 

          Może to zabrzmi zabawnie, ale zasmuciła go taka możliwość. Przyzwyczaił się do jej korespondencji. Wszystkie listy leżały w szufladzie jego nocnego stolika. 

Od Ann:
Tego nie powiedziałam. 

Grymas zadowolenia nie schodził mu z twarzy. Był uszczęśliwiony. 

Od Michael:
Cieszę się, że zechciałaś się ze mną spotkać. :)

Od Ann:
Chciałam odwdzięczyć się za kwiaty. 

Podniósł wzrok znad ekranu urządzenia elektronicznego. Patrzyła na niego z powagą, ale w oczach tańczyły jej ogniki. Wybuchnęła śmiechem. Zawtórował jej. 

Od Michael:
W takim razie, opowiesz mi coś o sobie? :) 

Ukradkiem zerknął na nią. Patrzyła na wiadomość, a przez jej twarz przebiegł cień zakłopotania. Ponowiła pisanie wiadomości. Kiedy to robiła przygryzała dolną wargę i unosiła lewą brew. Oderwał od niej wzrok dopiero wówczas, gdy usłyszał dźwięk powiadomienia. 

Od Ann:
Nie opowiadam o sobie nieznajomym. Najpierw muszę Cię poznać.

           Zaczął się śmiać. Spojrzała na niego ze zdziwieniem. Nie zwracając uwagi na wyraz jej twarzy, odpowiedział:

Od Michael:
W takim razie co chcesz wiedzieć? Uprzedzę jednak Twoje pierwsze pytanie: NIE JESTEM SERYJNYM MORDERCĄ.  
 

          Po odczytaniu wiadomości Michaela to ona zaniosła się bezgłośnym śmiechem. Robiła to z taką gracją i wdziękiem, że nie potrafił odwrócić od niej spojrzenia. Wydawała się wtedy taka naturalna. 

Od Ann:
Dalej? :) 
 

Od Michael:
Jestem skoczkiem narciarskim. 

Od Ann:
A coś o czym nie wiem? 
 

          Jasna cholera, czy ona z nim flirtuje? Był zaskoczony jej otwartością. Przecież podczas ich ostatnich spotkań była zamknięta i cicha. Nigdy nie pomyślałby, że może być tak bezpośrednia, że może się śmiać.  Nie potrafił ukryć wyrazu zadowolenia na swojej buzi. Szybko wystukał odpowiedź.

Od Michael:
Skoro wiesz jak się nazywam, czym się zajmuję i gdzie mieszkam – znasz mnie. Teraz Twoja kolej. Bez sprzeciwu! :)
 

          Odczytawszy tę wiadomość, podniosłą głowę, a na jej twarzy malował się dziwny grymas. Coś w połączeniu z rozbawieniem i niedowierzaniem. Pokręciła głową i ponownie zatraciła się w wiadomości. 


Od Ann:
Znamy się od kilku tygodni, spotkaliśmy się po raz czwarty, a Ty już przechodzisz do rozkazów? 
 

Od Michael:
Spotkaliśmy się cztery razy, a ja już poznałem Twoją matkę. Jesteśmy na znacznie wyższym poziomie niż myślisz, Skarbie. ;) 

           Na tę wiadomość, przełknęła mozolnie ślinę i wytrzeszczyła oczy. Długo patrzyła się w ekran małego urządzenia. Kiedy podniosła głowę, wzrok utkwiła w zielonej trawie po drugiej stronie ścieżki. Czyżby napisał coś nie tak. Pospiesznie zerknął w telefon, stukając w niego palcami. Pod wpływem wibracji oderwała wzrok od trawy i spojrzała na treść. 

Od Michael:
W porządku? 
 

          Po raz pierwszy od kilku minut ponownie na niego spojrzała. Pokręciła przecząco głową. Jej zielone oczy miały dziwny odcień. Nie widział w nich już tych ogników co wcześniej. Były inne. 

Od Ann:
Właśnie dlatego nie chciałam, żebyś przychodził do szpitala. Nie chcę, żebyś myślał, że może być między nami coś więcej… 
 

          Nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał. Jego wnętrze zaczęło krzyczeć. Wiedział jednak, że nie może tego zrobić. Nie chciał przestraszyć dziewczyny. Zacisnął zęby i odpisał.

Od Michael:
Chodzi o to „Skarbie”? Och, nie martw się. To nic nie znaczyło. ;) Zainteresowałaś mnie, więc chciałem Cię poznać. 

           Oczywiście wszystko to, co napisał było kłamstwem. Bujdą. Kiedy jednak chłonęła treść jego wiadomości, jej mięśnie stopniowo się rozluźniały. Uśmiechnęła się i spojrzała w jego kierunku. Po raz pierwszy w jej towarzystwie był zakłopotany. Spuścił wzrok, by nie zorientowała się, że kłamał. Ponownie wysłał do niej wiadomość.

Od Michael:
Powiesz mi od kiedy jesteś niesłysząca?
 

          Popatrzył na nią z ukradka. Kąciki jej ust powędrowały delikatnie do góry.

Od Ann:
Głucha. ;) Możesz mówić głucha. To nic strasznego. :) Od urodzenia. 

          Wytrzeszczył oczy. Spojrzał na nią zdziwiony. Uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami. 

Od Michael:
Czyli nauczyłaś się migać jako dziecko? 
 

Od Ann:
To był jedyny sposób na porozumienie się ze światem. ;) Wbrew pozorom, to nie taki trudny język.

Od Michael:
Umiesz czytać z ust? 

          Popatrzył na nią. Wstrząsał nią lekki śmiech. Pokiwała głową. 

Od Michael:
Wszystko?
 
 

          Westchnęła, ale uśmiech nie zszedł jej z warg.

Od Ann:
Jeśli mówisz wyraźnie i nie za szybko, to wszystko
.

          Popatrzył na nią spod ukosa. Badała jego zachowanie. Nie spuściła oczu z jego sylwetki. Uniósł lewy kącik do góry i przymrużył oczy.
– Dzień dobry – powiedział wolno.
          Wyszczerzyła się i pomachała mu energicznie.
          Był zdziwiony. Jego usta przybrały kształt listery „O”, a oczy nabrały wielkości pięciozłotówek. 

Od Michael:
Niesamowite… 
 

          Uśmiechnęła się szerzej i wzruszyła ramionami. 

Od Michael:
Skoro potrafisz czytać z ruchu warg innych, to dlaczego nie mówisz? 
 

           Pokręciła głową z dezaprobatą. 

Od Ann:
Inni mówią. Ja nie. 
 

Od Michael:
Dlaczego? 

          Łypną na nią. Telefon spoczywał na jej kolanach, a ona patrzyła się na niego. Jej twarz była bez jakiegokolwiek wyrazu. Czyżby chciał wiedzieć za dużo? I tak bardzo się przed nim otworzyła. Nie mógł tego nadwyrężać. Uśmiechnął się do niej. Zawahała się po raz kolejny, ale ostatecznie odpowiedziała tym samym. 

„Zatrzymaj się na czas
Dobrze zastanów
Zanim co
ś powiesz i
Z si
łą najcięższych dział
Tym jednym s
łowem
Ca
ły nasz świat zetrzesz w pył


************
Hou! Hou! Hou! :D  
Dziś niespodziewajka! ^^
Przybywam z piątym wspomnieniem i to dziś, bo dziś jest ten magiczny dzień! :))

Tak, tak, Kochane. Dziś Wigilia. 
Z tejże okazji chciałabym życzyć Wam dużo zdrowia, spokojnych i radosnych świąt spędzonych w gronie najbliższych. Życzę Wam także dużo weny i chęci do pielęgnowania Waszych talentów, bo one są naprawdę ogromne! ♥ Niech spełnią Wam się najskrytsze marzenia, a Gwiazdor niech przyniesie Wam wymarzone prezenty! ;) 
Wesołych Świąt! :* 


Całuję! ;*

22 komentarze:

  1. Zaglądałam tutaj codziennie i w końcu! Nawet nie wiesz jak się "jarałam" gdy zobaczyłam nowy rozdział. Jak wszystkie poprzednie jest niesamowity *-*
    Ann zgodziła się na spotkanie ! Jeju. Mam nadzieję, że oboje będą pielęgnować tą znajomość.
    Czekam na więcej!
    Buźka:*
    Wesołych Świąt! Życzę ci dużo zdrówka i wiele wiele weny ! Abyś nadal mogła nas miło zaskakiwać nowymi rozdziałami :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Kochana :*

    Ann jest świetna, zaczynam coraz bardziej ją lubić i wcale nie dziwię się Michaelowi, że spodobała mu się.
    Za to Michi... oj, co ja mam powiedzieć? Michi jest tak słodki, uroczy i cudowny, że rozpływam się! <3
    Czekam z niecierpliwością na szóstkę.

    A ja Ci życzę Wesołych Świąt, dużo zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń :)

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Może to głupio zabrzmi, ale ta sytuacja z siedzeniem na jednej ławce i pisaniem do siebie SMS-ów bardzo mnie rozśmieszyła, bo często robię tak z moimi przyjaciółkami i nazywamy się przy tym "ofiarami XXI wieku" :D Wiem, że Ann i Michael mieli inne powody ale taki sposób komunikacji i tak kojarzy mi się tylko z tymi osobistymi przeżyciami.
    Nie wiem, dlaczego Ann tak się broni rękami i nogami przed tym, żeby Michi odegrał ważniejszą rolę w jej życiu. I tak podświadomie otwiera się na niego i wkrótce już nie będzie mogła się wycofać, bo ta znajomość zajdzie za daleko, czy tego chce, czy nie. Tak przy okazji - ten tekst Michiego o poznaniu matki Ann był jednym z lepszych, jakie ostatnio przeczytałam. Dobrze, że jestem już sama w pokoju, bo zaśmiałam się przy nim do telefonu.
    Przepraszam, że komentuję tak krótko, ale jestem już trochę nieprzytomna i nie chcę pisać bzdur.
    Wesołych Świąt! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam w ten piękny, świąteczny poranek! ;*
    Hohoooo! Wiesz, co ja Ci powiem? Nie wiem czy inni też to postrzegają tak jak ja, czy jestem jakoś do szpiku kości popsuta przez ten świat, albo jeszcze nie wiem, co, lecz... ta scena, gdy wzajemnie wymieniali smsy była niezwykle magiczna i to właśnie ze względu tego, iż nie mogli się porozumieć i odkryć poprzez wypowiedziane z ich ust słowa. Jeśli coś chcieli poczuć, jak chodzi o stronę duchową, mogli czytać jedynie z wyrazów twarzy. Tutaj pokazujesz, Kochana, ile znaczą słowa wyczytane z ekranu. Nic. Zero. wydaje mi się także, że Ann i Michi się do siebie zbliżyli przez to wszystko. Dziewczyna, no cóż, niestety, nadal go odrzuca, ale to przez jej naturę. Chyba zawsze była sama, nigdy nie miała styczności z takimi uczuciami, jakie teraz szargają jej serduszkiem, bo nie uwierzę, że nie czuje nic.
    Ciekawe też, co kryje w sobie Ann. Czemu nie mówi? Hmmm, mocno intrygujące, a ja nie mam żadnego pomysłu. ;c Nic. ;c Zero... Ech.
    Zabawna na dodatek ta scena, gdzie Michi wspomniał o poznaniu mamy Ann. Hahah, dobrze, że nie wystrzelił jeszcze z jakimiś zaręczynami, głupek jeden. :D Kurcze, dla nas to zabawne, ale Ann się wystraszyła. ;/ Znów nasuwa sie pytanie: DLACZEGO?
    Yaaay, wiesz, jak chciałabym już kolejny rozdział? ;c Ty mi chyba powinnaś to dawkować, żebym każdego dnia coś dostała, bo ja Ci już wspominałam, iż bez Ciebie nie idzie wyżyć. :D To jak? ^^
    Wesołych Świąt! ;D ;*
    Mocno, mocno kocham! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Melduję się :)
    Kochana, cudowny rozdział! Chyba jeden z lepszych jak na razie, taki... uroczy :)
    Podoba mi się nasza Ann coraz bardziej, wiesz? Naprawdę fajna z niej dziewczyna, taka w pewnym sensie zadziorna, otwarta, ale też i tajemnicza. Widać, że nie mówi za dużo o sobie, ale to z jednej strony w ludziach jest najlepsze, żeby z czasem, z rozwojem znajomości ich odkrywać.
    A Michi? No cóż, mam nadzieję, że znajdziesz kiedyś w tym prawdziwym świecie taki ideał, bo ze świecą takich mężczyzn szukać :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, wiem, że będzie warto poczekać ten tydzień ^^
    No i wesołych świąt! Daj później znać, czy Mikołaj się spisał :D
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej kochana! :)
    Nie muszę pisać jak piękny jest ten rozdział bo sama powinnaś to wiedzieć a koleżanki wyżej wyjęły mi wszystkie słowa spod palców na klawiaturze :D
    Ann jest świetna...bardziej ją polubiłam,jest taka otwarta i zdystansowana co do tego że nie słyszy,uwielbiam takich ludzi :)
    A Michael?spodobało mi się to,w jaki sposób można by było powiedzieć o nią walczy,widocznie go zaintrygowała tak jak nas czytelników :D
    Z niecierpliwością czekam na nn rozdział ❤
    Całuję i życzę Wesołych świąt 🎄😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej to jest naprawdę przepiękne ❤
    Znów brakuje mi po prostu słów :(
    Michael.. Jego osobowość jest normalnie pociągająca no XD Ten sposób, którym traktuje Ann aww ❤
    Chłopaczek nasz się naprawdę zauroczył <3 :DD
    A Ann. Jest wspaniałą i silną dziewczyną. Brawa dla niej i niech trzyma tak dalej :))
    Czekam na kolejny z niecierpliwością <3
    Wesołych ❤
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo, cudo kochana.Oby tak dalej!
    Zapraszam także do przeczytania i oceniania fachowym okiem, pozdrawiam <3
    http://newcompany-zaynmalik-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejka!
    W ten magiczny czas i Twój rozdział jest magiczny. Przypadło mi do gustu to spotkanie Michaela i Ann. Oby więcej takich!
    Nie przypuszczam, że dziewczyna jednak zdobędzie się na taki krok. Szkoda, że oboje mają trochę inne intencje. Michael chyba marzy o tym, by nawiązać dziewczyną głębsza relacje, a ona... Cóż, nie dziwię się, że podchodzi do tej znajomości z dystansem. Może po prostu nie chce komplikować życia komukolwiek.
    Na koniec Michi prawdopodobnie uraził Ann swoją dociekliwością, choć w sumie to nie wiem dlaczego. Ale odpowiedziała mu uśmiechem! Jest dobrze :-D
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej :*
    Rozdział jak zwykle cudowny ^^
    Cieszę sie ze Ann zechciała sie spotkać z Michim. Wreszcie. Jestem ciekawa co wyniknie z ich spotkania.
    Czekam na kolejny :*
    Weny :*
    Buźka :3
    Gabi

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam :P
    Cieszy mnie chęć Ann do spotkania się z Michim. W końcu :) Zastanawia mnie jak potoczy się to spotkanie :)
    Miłej niedzieli :) Życzę weny :) zapraszam do siebie a trójeczkę i na nowy blog też o Marco :) liczę na komentarz, linki zostawiam w zakładce reklama :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem :)
    Po tak długiej nieobecności u Ciebie, że aż mi głupio! Przepraszam.
    Nie tyle ten rozdział to ideał, co całe opowiadanie! Mogłabym czytać i czytać i czytać. Wiesz dlaczego? Bo dla mnie pełno w nim tajemnicy, czegoś co najbardziej uwielbiam. Wiem, że to początek i zawsze są niejasności, ale ze względu na chorobę Ann to wszystko coraz bardziej i pięknej ukryte jest w tajemnicy.
    A Michael jest uparty! I dobrze, widać, że mu się spodobała, a co najważniejsze głuchość nie jest dla niego problemem. Przecież większość mogłaby uciec, ponieważ totalnie by się wystraszyła, a on? Nie uciekł, dążył do spotkania i chce ją poznawać.
    Nawet to słowo 'Skarbie' było pewnego rodzaju magiczne. Nie musi ono oznaczać od razu zakochania się, czy cokolwiek podobnego. To jest po prostu gest sympatii w jej stronę. A powinien być o tyle ważny, ponieważ znają się bardzo króciutko.
    Co ja więcej mogę dodać?
    Kochana czekam na kolejny!
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana, rozdział genialny! <3
    Czułam się jakbym siedziała z nimi na tej ławce! Niesamowite...
    Tak się cieszę, że Ann zdecydowała się na spotkanie z Michaelem. Zaskoczyło mnie to, że była tak otwarta i swobodna w jego towarzystwie. Troszkę się o niej dowiedzieliśmy i sądzę, że z każdym kolejnym rozdziałem będziemy poznawać coraz więcej z historii dziewczyny :) Michael jest naprawdę uroczy, jest taktowny, nienachalny, najzwyczajniej idealny! Już nie mogę się doczekać co wydarzy się dalej, a znając Ciebie na pewno się nie zanudzimy. :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny i życzę weny!
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. Cholerka, ja chyba nie skomentowałam ostatniego rozdziału. Nie mam pojęcia dlaczego do tego dochodzi skoro czytam wszystko od razu. Powinnam Cię za to przeprosić, więc przepraszam.
    Michi to jakiś ewenement. Gdzie tacy istnieją, no gdzie? No chyba, że Michael pokaże niedługo różki i ostre ząbki. Chociaż nie wydaje mi się..
    Lubię takie charakterne bohaterki jak Ann. Zapada mi w pamięć, czasem myślę o niej i to bardzo dobrze. Niby bardziej otwarła się na znajomość z Michim, ale wciąż jest w niej coś tajemniczego. No uwielbiam ją. Uwielbiam to opowiadanie i uwielbiam Ciebie!

    Weny!

    Zuzek, my--niepokonani.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem :)
    Przepraszam, że tak późno... Ale obiecuję, że następnym razem będę na czas...
    Rozdział jest niesamowity... Takie kolejne spotkanie Michaela i Ann... Zaskoczyło mnie, że czują się tak dobrze w swoim towarzystwie. No, a przynajmniej w większości... Ciągle mam wrażenie, że jest tutaj strasznie tajemniczo... I okropnie mi się wszystko podoba ^^ Michi jest taki dociekliwy, jednak raczej dla Ann to wydaje się być trochę ciężkie... Widać, że nie chce nikomu komplikować życia...
    Jestem okropnie ciekawa, co będzie dalej...
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ^^
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobra, wiem zawaliłam. Nie zasługuję na wybaczenie, bo zawalę do kwadratu tym krótki komentarzem.
    Rozdział jest genialny. Bardzo się cieszę, że Ann i Michael się spotkali. Mam nadzieję, że coś w niedługim czasie się z tego urodzi.
    Czekam na następną część ;*

    Buziaki,
    British Lady ♡

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże, dlaczego tak genialnie piszesz? Zaraz wpadnę w taki zachwyt,że masakra XD
    Świetny rozdział :*
    To spotkanie było chyba takie jak być powinno :) niby czują się swobodnie w swoim towarzystwie, ale jednak jakaś granicą jest ;)
    Weny ❤

    OdpowiedzUsuń
  18. Nareszcie jestem ^^
    Nadrobilam wszystkie zaleglosci.
    Jeny jak ty piszesz, cudnie nic dodac nic ujac, przekonalam sie o tym na poprzednim blogu ale bede ci to mowic jeszcze nie raz. Jaki to byl dla mnie zaskok jak dowiedzialam sie ze Ann jest nieslyszaca. To ich spotkanie w patku, wydaje mi sir ze to dobry poczatek. Widac ze Ann niechce o sobie za duzo opowiadac co mozna stwierdzic ze jest mega niesmiala. Ale i tak jak na takim etapie ich znajomosci idzie im dobrze.
    Czekam z niecierpliwoscia na kolejne wspomnienie. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Zastanawiałam się właśnie, jak mają zamiar się porozumiewać, skoro Ann nie mówi, a Michael nie używa języka migowego. Na szczęście rozwiązali ten problem. Telefony. No kto by się spodziewał? ;)
    Co takiego się stało, że Ann nie mówi? Rozumiem, że osobie głuchej jest ciężko. My siebie słyszymy, ona nie. To nawet ciężko sobie wyobrazić. Ale gdyby tylko o to chodziło, nie zareagowałaby tak. A tymczasem ona zamknęła się na chwilę w sobie...
    Mam nadzieję, że dojdą do porozumienia. Nawet Ann zasługuje na chwilę szczęścia. Niech sobie na nie pozwoli ;)
    Całuję! ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej ! Znalazłam dzis tego bloga, zostaje na dłużej. !
    Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam ;) www.little-hater-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Kochana wreszcie nadrobiłam zaległości i ciesze się, że tu jestem. Toje opowiadanie, KAŻDE opowiadanie charakteryzuje się ogromnym uczuciem , jakie dajesz w pisanie każdego rozdziału, zdania czy słowa. To jest piękne.
    Dobrze, że Ann i Michi w końcu się spotkali. Widok tak zadowolonego Hayböck. Zawsze ciekawi mnie ten świat. Świat osób, które nie mogą z życia korzystać tak samo , jak każdy zdrowy człowiek, ale mimo wszystko są w tym swoim świecie szczęśliwi. Ciesze się, że mogłam go dzięki Tobie go poznać.
    Czekam kochana na następny rozdział !
    Buziaki i spóźnione podziękowania za życzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej Kochana!
    Przepraszam, że zjawiam się dopiero teraz, ale ostatnimi czasy pracuję nad pewnym projektem i nie mam pp prostu czasu, toteż komentarz nie będzie jakiś mega długaśny. Obiecuję, że przy kolejnym rozdziale będzie dłuższy,bo muszę ponadrabiać również zaległości u innych, a chciałabym to zrobić dzisiaj, kiedy mam czas. (wiem, że ostatnio pisałam podobnie, ale wydarzyło się coś i nie mogłam dotrzymać słowa, za co bardzo przepraszam)
    Rozdział cudowny! Jestem ciekawa na co jest chora Ann. I cieszę się,że zgodziła się na to spotkanie.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i weny życzę.
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń