Drogi Michaelu!
Nie wiedziałam czy się na to zdobędę, ale…
Zgoda.
Piątek. Siedemnasta. Park.
Nie wiedziałam czy się na to zdobędę, ale…
Zgoda.
Piątek. Siedemnasta. Park.
Ann
∞
Stał przed dużą szafą. Przerzucał wieszaki,
szukając odpowiedniego ubrania. No właśnie, co powinien włożyć. Koszulę,
T-shirt, a może dres? Jękną z irytacją i rzucił się na łóżko. Skrzyżował dłonie
za głową, wlepiając spojrzenie w biały sufit sypialni. Przyłapał się na tym, iż
szczerzy się do siebie jak szaleniec. Ale miał podwody do radości, prawda?
Zechciała się z nim spotkać. Zaproponowała spotkanie. Jak mógłby się na to nie
zgodzić?
Poklepał się po policzkach, chcąc wrócić do rzeczywistości. Podniósł się z miejsca, stanowczo chwycił granatowy T-shirt i czarne jeansy, po czym udał się pod prysznic.
Przed wyjściem ostatni raz zerknął w lustro. T-shirt lekko opinał się na jego umięśnionym ciele, czarne jeansy doskonale komponowały się z trampkami, skórzana kurtka idealnie dopełniała całość. A włosy? Jak zawsze zaczesał po swojemu. Uśmiechnąwszy się do siebie, chwycił kluczyki i wyjechał jej na spotkanie.
Siedział na drewnianej ławce pod dużym drzewem. Było chłodno. Delikatny wiatr rozwiewał jej długie, ciemne włosy, które opadały na ramiona. Miała na sobie zwykłe jeansy, ciemne trampki, biały T-shirt i kurtkę. Ubrana była zwyczajnie, ale wyglądała zjawiskowo. Nie podniosła wzroku, aż do momentu, gdy staną przed nią.
Spojrzała na niego i uśmiechnęła się subtelnie. Podniosła się na równe nogi. Zawahała się, ale ostatecznie złożyła przelotny pocałunek na jego policzku. W miejscu, w którym jej usta zetknęły się z jego policzkiem, skóra go zapiekła. Uśmiechnął się na to doznanie.
Wskazała ławkę, jakby chciała zapytać, czy usiądzie. Skinął głową i opadł obok niej. Wyjęła z kieszeni kurtki telefon, pomachała nim, a następnie palcem wskazującym pokazała na jego osobę. Nie był pewien o co jej chodzi. Westchnęła i bezgłośnie się zaśmiała. Zdziwił się, gdy zanurzyła rękę w kieszeni jego spodni, wyjmując telefon. Ach, więc o to jej chodziło!
Odblokowała urządzenie i pospiesznie cisnęła palcami w jego ekran. Kiedy oddała mu komórkę zauważył nowy kontakt. „Ann”. Uśmiechnął się do niej. Odwzajemniła gest. Spuściła wzrok na swój telefon i błyskawicznie coś w nim napisała. Po chwili do jego uszu dobiegł dźwięk. To wiadomość. Od niej.
Poklepał się po policzkach, chcąc wrócić do rzeczywistości. Podniósł się z miejsca, stanowczo chwycił granatowy T-shirt i czarne jeansy, po czym udał się pod prysznic.
Przed wyjściem ostatni raz zerknął w lustro. T-shirt lekko opinał się na jego umięśnionym ciele, czarne jeansy doskonale komponowały się z trampkami, skórzana kurtka idealnie dopełniała całość. A włosy? Jak zawsze zaczesał po swojemu. Uśmiechnąwszy się do siebie, chwycił kluczyki i wyjechał jej na spotkanie.
Siedział na drewnianej ławce pod dużym drzewem. Było chłodno. Delikatny wiatr rozwiewał jej długie, ciemne włosy, które opadały na ramiona. Miała na sobie zwykłe jeansy, ciemne trampki, biały T-shirt i kurtkę. Ubrana była zwyczajnie, ale wyglądała zjawiskowo. Nie podniosła wzroku, aż do momentu, gdy staną przed nią.
Spojrzała na niego i uśmiechnęła się subtelnie. Podniosła się na równe nogi. Zawahała się, ale ostatecznie złożyła przelotny pocałunek na jego policzku. W miejscu, w którym jej usta zetknęły się z jego policzkiem, skóra go zapiekła. Uśmiechnął się na to doznanie.
Wskazała ławkę, jakby chciała zapytać, czy usiądzie. Skinął głową i opadł obok niej. Wyjęła z kieszeni kurtki telefon, pomachała nim, a następnie palcem wskazującym pokazała na jego osobę. Nie był pewien o co jej chodzi. Westchnęła i bezgłośnie się zaśmiała. Zdziwił się, gdy zanurzyła rękę w kieszeni jego spodni, wyjmując telefon. Ach, więc o to jej chodziło!
Odblokowała urządzenie i pospiesznie cisnęła palcami w jego ekran. Kiedy oddała mu komórkę zauważył nowy kontakt. „Ann”. Uśmiechnął się do niej. Odwzajemniła gest. Spuściła wzrok na swój telefon i błyskawicznie coś w nim napisała. Po chwili do jego uszu dobiegł dźwięk. To wiadomość. Od niej.
Od
Ann:
Tak będzie chyba najprościej. ;)
Tak będzie chyba najprościej. ;)
Uśmiechnął
się i wystukał odpowiedź.
Od
Michael:
To znaczy, że koniec z listami?
To znaczy, że koniec z listami?
Może
to zabrzmi zabawnie, ale zasmuciła go taka możliwość. Przyzwyczaił się do jej
korespondencji. Wszystkie listy leżały w szufladzie jego nocnego stolika.
Od
Ann:
Tego nie powiedziałam.
Tego nie powiedziałam.
Grymas
zadowolenia nie schodził mu z twarzy. Był uszczęśliwiony.
Od
Michael:
Cieszę się, że zechciałaś się ze mną spotkać. :)
Cieszę się, że zechciałaś się ze mną spotkać. :)
Od
Ann:
Chciałam odwdzięczyć się za kwiaty.
Chciałam odwdzięczyć się za kwiaty.
Podniósł
wzrok znad ekranu urządzenia elektronicznego. Patrzyła na niego z powagą, ale w
oczach tańczyły jej ogniki. Wybuchnęła śmiechem. Zawtórował jej.
Od
Michael:
W takim razie, opowiesz mi coś o sobie? :)
W takim razie, opowiesz mi coś o sobie? :)
Ukradkiem
zerknął na nią. Patrzyła na wiadomość, a przez jej twarz przebiegł cień
zakłopotania. Ponowiła pisanie wiadomości. Kiedy to robiła przygryzała dolną
wargę i unosiła lewą brew. Oderwał od niej wzrok dopiero wówczas, gdy usłyszał
dźwięk powiadomienia.
Od
Ann:
Nie opowiadam o sobie nieznajomym. Najpierw muszę Cię poznać.
Nie opowiadam o sobie nieznajomym. Najpierw muszę Cię poznać.
Zaczął
się śmiać. Spojrzała na niego ze zdziwieniem. Nie zwracając uwagi na wyraz jej
twarzy, odpowiedział:
Od
Michael:
W takim razie co chcesz wiedzieć? Uprzedzę jednak Twoje pierwsze pytanie: NIE JESTEM SERYJNYM MORDERCĄ.
W takim razie co chcesz wiedzieć? Uprzedzę jednak Twoje pierwsze pytanie: NIE JESTEM SERYJNYM MORDERCĄ.
Po
odczytaniu wiadomości Michaela to ona zaniosła się bezgłośnym śmiechem. Robiła
to z taką gracją i wdziękiem, że nie potrafił odwrócić od niej spojrzenia.
Wydawała się wtedy taka naturalna.
Od
Ann:
Dalej? :)
Dalej? :)
Od
Michael:
Jestem skoczkiem narciarskim.
Jestem skoczkiem narciarskim.
Od
Ann:
A coś o czym nie wiem?
A coś o czym nie wiem?
Jasna
cholera, czy ona z nim flirtuje? Był zaskoczony jej otwartością. Przecież
podczas ich ostatnich spotkań była zamknięta i cicha. Nigdy nie pomyślałby, że
może być tak bezpośrednia, że może się śmiać. Nie potrafił ukryć wyrazu zadowolenia na
swojej buzi. Szybko wystukał odpowiedź.
Od Michael:
Skoro wiesz jak się nazywam, czym się zajmuję i gdzie mieszkam – znasz mnie. Teraz Twoja kolej. Bez sprzeciwu! :)
Skoro wiesz jak się nazywam, czym się zajmuję i gdzie mieszkam – znasz mnie. Teraz Twoja kolej. Bez sprzeciwu! :)
Odczytawszy
tę wiadomość, podniosłą głowę, a na jej twarzy malował się dziwny grymas. Coś w
połączeniu z rozbawieniem i niedowierzaniem. Pokręciła głową i ponownie zatraciła
się w wiadomości.
Od
Ann:
Znamy się od kilku tygodni, spotkaliśmy się po raz czwarty, a Ty już przechodzisz do rozkazów?
Znamy się od kilku tygodni, spotkaliśmy się po raz czwarty, a Ty już przechodzisz do rozkazów?
Od
Michael:
Spotkaliśmy się cztery razy, a ja już poznałem Twoją matkę. Jesteśmy na znacznie wyższym poziomie niż myślisz, Skarbie. ;)
Spotkaliśmy się cztery razy, a ja już poznałem Twoją matkę. Jesteśmy na znacznie wyższym poziomie niż myślisz, Skarbie. ;)
Na tę
wiadomość, przełknęła mozolnie ślinę i wytrzeszczyła oczy. Długo patrzyła się w
ekran małego urządzenia. Kiedy podniosła głowę, wzrok utkwiła w zielonej trawie
po drugiej stronie ścieżki. Czyżby napisał coś nie tak. Pospiesznie zerknął w
telefon, stukając w niego palcami. Pod wpływem wibracji oderwała wzrok od trawy
i spojrzała na treść.
Od
Michael:
W porządku?
W porządku?
Po raz
pierwszy od kilku minut ponownie na niego spojrzała. Pokręciła przecząco głową.
Jej zielone oczy miały dziwny odcień. Nie widział w nich już tych ogników co
wcześniej. Były inne.
Od
Ann:
Właśnie dlatego nie chciałam, żebyś przychodził do szpitala. Nie chcę, żebyś myślał, że może być między nami coś więcej…
Właśnie dlatego nie chciałam, żebyś przychodził do szpitala. Nie chcę, żebyś myślał, że może być między nami coś więcej…
Nie
mógł uwierzyć w to, co przeczytał. Jego wnętrze zaczęło krzyczeć. Wiedział
jednak, że nie może tego zrobić. Nie chciał przestraszyć dziewczyny. Zacisnął
zęby i odpisał.
Od
Michael:
Chodzi o to „Skarbie”? Och, nie martw się. To nic nie znaczyło. ;) Zainteresowałaś mnie, więc chciałem Cię poznać.
Chodzi o to „Skarbie”? Och, nie martw się. To nic nie znaczyło. ;) Zainteresowałaś mnie, więc chciałem Cię poznać.
Oczywiście
wszystko to, co napisał było kłamstwem. Bujdą. Kiedy jednak chłonęła treść jego
wiadomości, jej mięśnie stopniowo się rozluźniały. Uśmiechnęła się i spojrzała
w jego kierunku. Po raz pierwszy w jej towarzystwie był zakłopotany. Spuścił
wzrok, by nie zorientowała się, że kłamał. Ponownie wysłał do niej wiadomość.
Od
Michael:
Powiesz mi od kiedy jesteś niesłysząca?
Powiesz mi od kiedy jesteś niesłysząca?
Popatrzył
na nią z ukradka. Kąciki jej ust powędrowały delikatnie do góry.
Od
Ann:
Głucha. ;) Możesz mówić głucha. To nic strasznego. :) Od urodzenia.
Głucha. ;) Możesz mówić głucha. To nic strasznego. :) Od urodzenia.
Wytrzeszczył
oczy. Spojrzał na nią zdziwiony. Uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami.
Od
Michael:
Czyli nauczyłaś się migać jako dziecko?
Czyli nauczyłaś się migać jako dziecko?
Od
Ann:
To był jedyny sposób na porozumienie się ze światem. ;) Wbrew pozorom, to nie taki trudny język.
To był jedyny sposób na porozumienie się ze światem. ;) Wbrew pozorom, to nie taki trudny język.
Od
Michael:
Umiesz czytać z ust?
Umiesz czytać z ust?
Popatrzył
na nią. Wstrząsał nią lekki śmiech. Pokiwała głową.
Od
Michael:
Wszystko?
Wszystko?
Westchnęła,
ale uśmiech nie zszedł jej z warg.
Od
Ann:
Jeśli mówisz wyraźnie i nie za szybko, to wszystko.
Jeśli mówisz wyraźnie i nie za szybko, to wszystko.
Popatrzył
na nią spod ukosa. Badała jego zachowanie. Nie spuściła oczu z jego sylwetki.
Uniósł lewy kącik do góry i przymrużył oczy.
– Dzień dobry – powiedział wolno.
Wyszczerzyła się i pomachała mu energicznie.
Był zdziwiony. Jego usta przybrały kształt listery „O”, a oczy nabrały wielkości pięciozłotówek.
– Dzień dobry – powiedział wolno.
Wyszczerzyła się i pomachała mu energicznie.
Był zdziwiony. Jego usta przybrały kształt listery „O”, a oczy nabrały wielkości pięciozłotówek.
Od
Michael:
Niesamowite…
Niesamowite…
Uśmiechnęła
się szerzej i wzruszyła ramionami.
Od
Michael:
Skoro potrafisz czytać z ruchu warg innych, to dlaczego nie mówisz?
Skoro potrafisz czytać z ruchu warg innych, to dlaczego nie mówisz?
Pokręciła
głową z dezaprobatą.
Od
Ann:
Inni mówią. Ja nie.
Inni mówią. Ja nie.
Od
Michael:
Dlaczego?
Dlaczego?
Łypną
na nią. Telefon spoczywał na jej kolanach, a ona patrzyła się na niego. Jej
twarz była bez jakiegokolwiek wyrazu. Czyżby chciał wiedzieć za dużo? I tak
bardzo się przed nim otworzyła. Nie mógł tego nadwyrężać. Uśmiechnął się do
niej. Zawahała się po raz kolejny, ale ostatecznie odpowiedziała tym samym.
„Zatrzymaj się
na czas
Dobrze zastanów
Zanim coś powiesz i
Z siłą najcięższych dział
Tym jednym słowem
Cały nasz świat zetrzesz w pył”
Dobrze zastanów
Zanim coś powiesz i
Z siłą najcięższych dział
Tym jednym słowem
Cały nasz świat zetrzesz w pył”
************
Hou! Hou! Hou! :D
Dziś niespodziewajka! ^^
Przybywam z piątym wspomnieniem i to dziś, bo dziś jest ten magiczny dzień! :))
Tak, tak, Kochane. Dziś Wigilia.
Z tejże okazji chciałabym życzyć Wam dużo zdrowia, spokojnych i radosnych świąt spędzonych w gronie najbliższych. Życzę Wam także dużo weny i chęci do pielęgnowania Waszych talentów, bo one są naprawdę ogromne! ♥ Niech spełnią Wam się najskrytsze marzenia, a Gwiazdor niech przyniesie Wam wymarzone prezenty! ;)
Wesołych Świąt! :*
Całuję! ;*