Strony

czwartek, 24 grudnia 2015

Wspomnienie piąte

Drogi Michaelu!
Nie wiedziałam czy się na to zdobędę, ale…
Zgoda.
Piątek. Siedemnasta. Park.
Ann 





          Stał przed dużą szafą. Przerzucał wieszaki, szukając odpowiedniego ubrania. No właśnie, co powinien włożyć. Koszulę, T-shirt, a może dres? Jękną z irytacją i rzucił się na łóżko. Skrzyżował dłonie za głową, wlepiając spojrzenie w biały sufit sypialni. Przyłapał się na tym, iż szczerzy się do siebie jak szaleniec. Ale miał podwody do radości, prawda? Zechciała się z nim spotkać. Zaproponowała spotkanie. Jak mógłby się na to nie zgodzić?
          Poklepał się po policzkach, chcąc wrócić do rzeczywistości. Podniósł się z miejsca, stanowczo chwycił granatowy T-shirt i czarne jeansy, po czym udał się pod prysznic.
          Przed wyjściem ostatni raz zerknął w lustro. T-shirt lekko opinał się na jego umięśnionym ciele, czarne jeansy doskonale komponowały się z trampkami, skórzana kurtka idealnie dopełniała całość. A włosy? Jak zawsze zaczesał po swojemu. Uśmiechnąwszy się do siebie, chwycił kluczyki i wyjechał jej na spotkanie.
          Siedział na drewnianej ławce pod dużym drzewem. Było chłodno. Delikatny wiatr rozwiewał jej długie, ciemne włosy, które opadały na ramiona. Miała na sobie zwykłe jeansy, ciemne trampki, biały T-shirt i kurtkę. Ubrana była zwyczajnie, ale wyglądała zjawiskowo. Nie podniosła wzroku, aż do momentu, gdy staną przed nią.
         Spojrzała na niego i uśmiechnęła się subtelnie. Podniosła się na równe nogi. Zawahała się, ale ostatecznie złożyła przelotny pocałunek na jego policzku. W miejscu, w którym jej usta zetknęły się z jego policzkiem, skóra go zapiekła. Uśmiechnął się na to doznanie.
          Wskazała ławkę, jakby chciała zapytać, czy usiądzie. Skinął głową i opadł obok niej. Wyjęła z kieszeni kurtki telefon, pomachała nim, a następnie palcem wskazującym pokazała na jego osobę. Nie był pewien o co jej chodzi. Westchnęła i bezgłośnie się zaśmiała. Zdziwił się, gdy zanurzyła rękę w kieszeni jego spodni, wyjmując telefon. Ach, więc o to jej chodziło!
          Odblokowała urządzenie i pospiesznie cisnęła palcami w jego ekran. Kiedy oddała mu komórkę zauważył nowy kontakt. „Ann”. Uśmiechnął się do niej. Odwzajemniła gest. Spuściła wzrok na swój telefon i błyskawicznie coś w nim napisała. Po chwili do jego uszu dobiegł dźwięk. To wiadomość. Od niej.

Od Ann:
Tak będzie chyba najprościej. ;) 

          Uśmiechnął się i wystukał odpowiedź.

Od Michael:
To znaczy, że koniec z listami? 

          Może to zabrzmi zabawnie, ale zasmuciła go taka możliwość. Przyzwyczaił się do jej korespondencji. Wszystkie listy leżały w szufladzie jego nocnego stolika. 

Od Ann:
Tego nie powiedziałam. 

Grymas zadowolenia nie schodził mu z twarzy. Był uszczęśliwiony. 

Od Michael:
Cieszę się, że zechciałaś się ze mną spotkać. :)

Od Ann:
Chciałam odwdzięczyć się za kwiaty. 

Podniósł wzrok znad ekranu urządzenia elektronicznego. Patrzyła na niego z powagą, ale w oczach tańczyły jej ogniki. Wybuchnęła śmiechem. Zawtórował jej. 

Od Michael:
W takim razie, opowiesz mi coś o sobie? :) 

Ukradkiem zerknął na nią. Patrzyła na wiadomość, a przez jej twarz przebiegł cień zakłopotania. Ponowiła pisanie wiadomości. Kiedy to robiła przygryzała dolną wargę i unosiła lewą brew. Oderwał od niej wzrok dopiero wówczas, gdy usłyszał dźwięk powiadomienia. 

Od Ann:
Nie opowiadam o sobie nieznajomym. Najpierw muszę Cię poznać.

           Zaczął się śmiać. Spojrzała na niego ze zdziwieniem. Nie zwracając uwagi na wyraz jej twarzy, odpowiedział:

Od Michael:
W takim razie co chcesz wiedzieć? Uprzedzę jednak Twoje pierwsze pytanie: NIE JESTEM SERYJNYM MORDERCĄ.  
 

          Po odczytaniu wiadomości Michaela to ona zaniosła się bezgłośnym śmiechem. Robiła to z taką gracją i wdziękiem, że nie potrafił odwrócić od niej spojrzenia. Wydawała się wtedy taka naturalna. 

Od Ann:
Dalej? :) 
 

Od Michael:
Jestem skoczkiem narciarskim. 

Od Ann:
A coś o czym nie wiem? 
 

          Jasna cholera, czy ona z nim flirtuje? Był zaskoczony jej otwartością. Przecież podczas ich ostatnich spotkań była zamknięta i cicha. Nigdy nie pomyślałby, że może być tak bezpośrednia, że może się śmiać.  Nie potrafił ukryć wyrazu zadowolenia na swojej buzi. Szybko wystukał odpowiedź.

Od Michael:
Skoro wiesz jak się nazywam, czym się zajmuję i gdzie mieszkam – znasz mnie. Teraz Twoja kolej. Bez sprzeciwu! :)
 

          Odczytawszy tę wiadomość, podniosłą głowę, a na jej twarzy malował się dziwny grymas. Coś w połączeniu z rozbawieniem i niedowierzaniem. Pokręciła głową i ponownie zatraciła się w wiadomości. 


Od Ann:
Znamy się od kilku tygodni, spotkaliśmy się po raz czwarty, a Ty już przechodzisz do rozkazów? 
 

Od Michael:
Spotkaliśmy się cztery razy, a ja już poznałem Twoją matkę. Jesteśmy na znacznie wyższym poziomie niż myślisz, Skarbie. ;) 

           Na tę wiadomość, przełknęła mozolnie ślinę i wytrzeszczyła oczy. Długo patrzyła się w ekran małego urządzenia. Kiedy podniosła głowę, wzrok utkwiła w zielonej trawie po drugiej stronie ścieżki. Czyżby napisał coś nie tak. Pospiesznie zerknął w telefon, stukając w niego palcami. Pod wpływem wibracji oderwała wzrok od trawy i spojrzała na treść. 

Od Michael:
W porządku? 
 

          Po raz pierwszy od kilku minut ponownie na niego spojrzała. Pokręciła przecząco głową. Jej zielone oczy miały dziwny odcień. Nie widział w nich już tych ogników co wcześniej. Były inne. 

Od Ann:
Właśnie dlatego nie chciałam, żebyś przychodził do szpitala. Nie chcę, żebyś myślał, że może być między nami coś więcej… 
 

          Nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał. Jego wnętrze zaczęło krzyczeć. Wiedział jednak, że nie może tego zrobić. Nie chciał przestraszyć dziewczyny. Zacisnął zęby i odpisał.

Od Michael:
Chodzi o to „Skarbie”? Och, nie martw się. To nic nie znaczyło. ;) Zainteresowałaś mnie, więc chciałem Cię poznać. 

           Oczywiście wszystko to, co napisał było kłamstwem. Bujdą. Kiedy jednak chłonęła treść jego wiadomości, jej mięśnie stopniowo się rozluźniały. Uśmiechnęła się i spojrzała w jego kierunku. Po raz pierwszy w jej towarzystwie był zakłopotany. Spuścił wzrok, by nie zorientowała się, że kłamał. Ponownie wysłał do niej wiadomość.

Od Michael:
Powiesz mi od kiedy jesteś niesłysząca?
 

          Popatrzył na nią z ukradka. Kąciki jej ust powędrowały delikatnie do góry.

Od Ann:
Głucha. ;) Możesz mówić głucha. To nic strasznego. :) Od urodzenia. 

          Wytrzeszczył oczy. Spojrzał na nią zdziwiony. Uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami. 

Od Michael:
Czyli nauczyłaś się migać jako dziecko? 
 

Od Ann:
To był jedyny sposób na porozumienie się ze światem. ;) Wbrew pozorom, to nie taki trudny język.

Od Michael:
Umiesz czytać z ust? 

          Popatrzył na nią. Wstrząsał nią lekki śmiech. Pokiwała głową. 

Od Michael:
Wszystko?
 
 

          Westchnęła, ale uśmiech nie zszedł jej z warg.

Od Ann:
Jeśli mówisz wyraźnie i nie za szybko, to wszystko
.

          Popatrzył na nią spod ukosa. Badała jego zachowanie. Nie spuściła oczu z jego sylwetki. Uniósł lewy kącik do góry i przymrużył oczy.
– Dzień dobry – powiedział wolno.
          Wyszczerzyła się i pomachała mu energicznie.
          Był zdziwiony. Jego usta przybrały kształt listery „O”, a oczy nabrały wielkości pięciozłotówek. 

Od Michael:
Niesamowite… 
 

          Uśmiechnęła się szerzej i wzruszyła ramionami. 

Od Michael:
Skoro potrafisz czytać z ruchu warg innych, to dlaczego nie mówisz? 
 

           Pokręciła głową z dezaprobatą. 

Od Ann:
Inni mówią. Ja nie. 
 

Od Michael:
Dlaczego? 

          Łypną na nią. Telefon spoczywał na jej kolanach, a ona patrzyła się na niego. Jej twarz była bez jakiegokolwiek wyrazu. Czyżby chciał wiedzieć za dużo? I tak bardzo się przed nim otworzyła. Nie mógł tego nadwyrężać. Uśmiechnął się do niej. Zawahała się po raz kolejny, ale ostatecznie odpowiedziała tym samym. 

„Zatrzymaj się na czas
Dobrze zastanów
Zanim co
ś powiesz i
Z si
łą najcięższych dział
Tym jednym s
łowem
Ca
ły nasz świat zetrzesz w pył


************
Hou! Hou! Hou! :D  
Dziś niespodziewajka! ^^
Przybywam z piątym wspomnieniem i to dziś, bo dziś jest ten magiczny dzień! :))

Tak, tak, Kochane. Dziś Wigilia. 
Z tejże okazji chciałabym życzyć Wam dużo zdrowia, spokojnych i radosnych świąt spędzonych w gronie najbliższych. Życzę Wam także dużo weny i chęci do pielęgnowania Waszych talentów, bo one są naprawdę ogromne! ♥ Niech spełnią Wam się najskrytsze marzenia, a Gwiazdor niech przyniesie Wam wymarzone prezenty! ;) 
Wesołych Świąt! :* 


Całuję! ;*